Polska była pierwszym krajem, który zbrojnie przeciwstawił się niemieckiemu hitleryzmowi. A później zostaliśmy zaatakowani także przez inny ludobójczy totalitaryzm, sowiecki. Czy otrzymaliśmy za te gigantyczne szkody, których nie nadrobiliśmy do dzisiaj, czy otrzymaliśmy jakiekolwiek odszkodowania? Nie. Czy mogliśmy wziąć udział w pomocy, którą był Plan Marshalla? Nie. Czy historycznie nie mamy pewnych moralnych praw? – pytał Jarosław Kaczyński na kongresie programowym Prawa i Sprawiedliwości. Lider PiS w trakcie długiego przemówienia omówił "sytuację" w państwie.
Kaczyński w swojej wypowiedzi dużo czasu poświęcił sprawom europejskim. – Prawo i Sprawiedliwość jest kontynuacją Porozumienia Centrum. To była partia, która mówiła od początku o NATO i EWG, a potem UE. Popieraliśmy wejście do Unii jako PiS. Krótko mówiąc nikt nam nie może zarzucić antyeuropejskości. Bardzo cenimy sobie europejskie środki, bo umożliwiają inwestycje, ale także dlatego, że one przełamały tą niezdolność III RP do dużych przedsięwzięć społecznych – tłumaczył prezes.
– Ale to, że sobie je cenimy, nie oznacza, że tracimy przez to prawo do innych ocen, w tym także do ocen kontekstu historycznego i ekonomicznego, które konteksty dotyczą tych środków – kontynuował i wtedy właśnie przypomniał o odszkodowaniach za II WŚ. – Polska się nigdy nie zrzekła tych odszkodowań. Ci, którzy tak sądzą, są w błędzie – stwierdził Jarosław Kaczyński.
Wtedy dorzucił drugi kontekst. – Kryty powinni wziąć pod uwagę kontekst ekonomiczny. Polska otworzyła swój rynek na 12 lat przed wejściem do UE. Polska tania siła robocza służy także tamtym gospodarkom. Jeżeli chodzi o wykorzystanie środków europejskich, to w wielkiej mierze korzystają na nich przedsiębiorstwa z tych krajów – uznał i... płynnie przeszedł do kwestii uchodźców.
– Nikt nie narzuci nam, że jeśli chcemy te środki, musimy się decydować na katastrofę społeczną – argumentował. – Tu chodzi o zwykłe, codzienne bezpieczeństwo. Nie ma żadnego powodu, żebyśmy radykalnie obniżyli standard życia Polaków – podkreślił.
"Złogi" w państwie
Oczywiście prezes mówił także o innych kwestiach. Czasami brzmiał dość groteskowo – na przykład wtedy, kiedy chwalił Trybunał Konstytucyjny. – Mamy normalnie funkcjonujący, nieuprzedzony politycznie i nikomu niepodporządkowany Trybunał – powiedział prezes ku zadowoleniu całej sali. – Prawo i Sprawiedliwość było i jest partią wolności. W przeciwieństwie do naszych poprzedników nie mamy zamiaru ograniczać czyjejś wolności – chwalił się.
Kaczyński mówił także o dalszym oczyszczaniu państwa. Jak uznał, w Polsce "są jeszcze złogi". Tymi "złogami" są oczywiście ludzie na państwowych spółkach, których jedyną winą jest to, że nie są przychylni PiS. Czyli typowy "gorszy sort".
Ponadto Kaczyński stanął murem za wszystkimi zmianami w państwie. Pochwalił minister Rafalską i jej programy społeczne, pochwalił minister Zalewską i reformę edukacji. Był miły nawet wobec szefa MON Antoniego Macierewicza i szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego, któremu gratulował obecności Polski w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Zapowiadał także "większy pluralizm" w mediach.
– Dokonaliśmy zmian, jest Rada Mediów Narodowych. To jest przywrócenie jakiegoś bardzo częściowego pluralizmu, wyboru. My ten wybór przywracamy, i będziemy przywracać. To jest nasz cel. Pluralizm a nie monopol możliwości. Sytuacja, w której tego wyboru nie ma – wyjaśniał.
Chwalił również zmiany w służbie zdrowia. – Wprowadzenie sieci szpitali to zabieg trudny, ale przynoszący już efekty. Chodzi o to, żeby ten ogromny wyciek środków, których i tak jest za mało, został powstrzymany. To się powoli udaje, to jest bardzo ważna sprawa. To, co już zrobione, jest ważne – twierdził.