Reklama.
Nie spełniły się marzenia tych, którzy liczyli, że opozycja pójdzie na zwarcie z władzą. Choć Władysław Frasyniuk ściągnął na Krakowskie Przedmieście tysiące Polaków, po zaprezentowaniu siły większość opozycjonistów w spokoju rozeszła się, gdy padło hasło, by zostawić Jarosława Kaczyńskiego w tłumie ochraniających go policjantów.
- Szanowni Państwo, ci którzy próbują odebrać nam prawa obywatelskie, którzy próbują odebrać prawa katolikom, Kościołowi, pewnie sądzą, że będę się nimi zajmował. Nie proszę państwa! Ja im tylko podziękuję. Bo dawno takiej frekwencji nie było! A to, że Lech Wałęsa...? Widocznie nie mają lepszych autorytetów! Można im współczuć... - grzmiał Jarosław Kaczyński przemawiając z drabinki pod Pałacem Prezydenckim.
W tym samym czasie policja interweniuje przeciwko protestującym Polakom, którzy skandowali nazwisko założyciela pierwszej "Solidarności" i pierwszego prezydenta wolnej Polski.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości już pod Pałacem Prezydenckim. Tam zgromadziła się jednak grupka kontrmanifestantów, którzy są zagłuszeni głośno odegranym hymnem.
Liderzy kontrmanifestacji uznali, że nie będą blokować wiecu PiS. Tłum przewodzony przez Władysława Frasyniuka przeszedł przed Grobów Nieznanego Żołnierza. Tam odśpiewano hymn Polski.
Związkowcy idą na czole miesięcznicy. Za nimi politycy PiS i rodziny, których bliscy zginęli w katastrofie samolotu rządowego. Słychać pieśni religijne. Na przodzie tłum niesie plakat – "Smoleńsk - Pamiętamy". Pochód mija Kolumnę Zygmunta. Przeciwnicy miesięcznicy, którzy zostali pod Kolumna skandują: – Lech Wałęsa, Lech Wałęsa!
Większość kontrmanifestantów rozchodzi się. Władysław Frasyniuk i Obywatele RP ruszyli w okolice Pałacu Prezydenckiego. Teren przed nim został wygrodzony dla uczestników miesięcznicy. Przeciwnicy najbliżej mogą podejść w okolice Hotelu Bristol.
Tego Jarosław Kaczyński nie przewidział! Tłum przeciwników rozchodzi się. Idzie m.in. ulicą Senatorską. Przechodnie wkładają białe róże za wycieraczki radiowozów. Tłum wołał "zostawmy PiS z policją". A jest z kim Jarosława Kaczyńskiego i spółkę zostawić... Wnikliwsi zauważyli nawet uzbrojonych obserwatorów na dachach.
Tymczasem w TVP relacjonuje mszę w bazylice św. Jana. Oczywiście uczestniczą w niej politycy PiS, z Jarosławem Kaczyńskim na czele.
- Gdy miesiąc temu ujrzałem, jak pokojowa manifestacja jest rozpędzana przez policjantów, to uznałem, że miarka się przebrała – tak Włodzimierz Cimoszewicz w TVN 24 tłumaczy się z udziału w kontrmanifestacji. Były premier zdziwiony jest obecnością w miesięcznicy związkowców. – Ochraniani są przez policję – relacjonuje z Krakowskiego Przedmieścia.
Nasz reporter spod Kolumny Zygmunta obserwuje zamieszanie na końcu placu Zamkowego. Związkowcy będą szli na przodzie pochodu miesięcznicy. Tymczasem policja czyni takie przygotowania...
Marta Lempart, inicjatorka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet zbulwersowana metalowym płotem w centrum Warszawy. – Nie dla Kaczyńskiego – apeluje.
Tłum nie zapomniał o byłym prezydencie. Zebrani skandują: – Lech Wałęsa! Demonstrujący trzymają w dłoniach symbol sprzeciwu – białe róże.
Ryszard Petru jest pod "wrażeniem" nadzwyczajnych środków, które przygotowano dziś na przeciwników 87 miesięcznicy.