PiS twierdzi, że podwyżki cen paliw pozwolą stworzyć specjalny fundusz na remonty dróg lokalnych. Jednak nowe przepisy pozwolą też pieniędzmi polskich kierowców łatać dziurę budżetową.
PiS twierdzi, że podwyżki cen paliw pozwolą stworzyć specjalny fundusz na remonty dróg lokalnych. Jednak nowe przepisy pozwolą też pieniędzmi polskich kierowców łatać dziurę budżetową. Fot. Andrzej Monczak / Agencja Gazeta

Koronnym argumentem Prawa i Sprawiedliwości w sprawie podwyżek cen paliw jest to, że pieniądze zabrane Polakom w ramach nowej opłaty drogowej trafią na remonty lokalnych dróg. W partii rządzącej twierdzą, że innej możliwości wydatkowania tych środków nie będzie. Im jednak lepiej poznajemy projekt nowych przepisów, tym łatwiej zauważyć, że to, co rząd PiS zarobi na "ustawowym" podwyższeniu cen paliw, będzie można przeznaczyć w zasadzie na każdy cel. Czyli w praktyce na łatanie coraz większej dziury budżetowej.

REKLAMA
To, że Prawo i Sprawiedliwość mija się z prawdą w sprawie wydatkowania pieniędzy możliwych do zdobycia dzięki tzw. projektowi Paliwo+ najlepiej obnażył specjalizujący się w tematach ekonomicznych dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda. Zwraca on szczególną uwagę na art. 6 ust. 1 projektowanej ustawy. Jest to bowiem furtka do praktycznie dowolnego wykorzystywania środków z nowego Funduszu Dróg Samorządowych.
Ograniczeniem w lokowaniu pieniędzy z podwyżek cen paliw w obligacje Skarbu Państwa ma być jedynie to, że w ten sposób będzie można wykorzystać wolne środki z FDS tylko okresowo. Nie zmienia to jednak faktu, że Beata Szydło i Mateusz Morawiecki jednak będą mogli łatać w ten sposób dziurę budżetową.
źródło: RMF FM