Nawet zdominowane przez otwartych sympatyków PiS Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich oburzone jest tym, co w Polskim Radiu spotkało Wojciecha Dąbrowskiego z wywiad z Beatą Szydło.
Nawet zdominowane przez otwartych sympatyków PiS Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich oburzone jest tym, co w Polskim Radiu spotkało Wojciecha Dąbrowskiego z wywiad z Beatą Szydło. Fot. PolskieRadio.pl

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich od lat zdominowane jest przez ludzi mediów otwarcie sympatyzujących z Prawem i Sprawiedliwością. Jednak nawet oni nie mogli przemilczeć tego, co dzieje się z Wojciechem Dąbrowskim, który za zadanie kilku trudnych pytań podczas wywiadu z premier Beatą Szydło znalazł się na wylocie z Polskiego Radia.

REKLAMA
"Jak to się stało pani premier, że nie było pani w tej grupie, która spotkała się z amerykańskim prezydentem?" – tak zaczął piątkowy wywiad z Beatą Szydło dziennikarz Polskiego Radia Wojciech Dąbrowski. Później zapytał jeszcze o to, dlaczego szefowa rządu była w cieniu podczas ostatniego kongresu Prawa i Sprawiedliwości. I jak informowaliśmy w naTemat, we wtorek został zmuszony do wzięcia nieplanowanego urlopu. Czemu towarzyszyła sugestia, że do pracy w mediach publicznych już nie będzie musiał wracać.
Tak ewidentna politycznie motywowana zemsta oburzyła środowisko dziennikarskie. W tym także zdominowane przez piewców "dobrej zmiany" Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. "Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP apeluje do kierownictwa Polskiego Radia o wyjaśnienie i polubowne zakończenie sprawy red.Wojciecha Dąbrowskiego skierowanego na urlop po przeprowadzeniu wywiadu z premier Beatą Szydło" – czytamy w oświadczeniu tej organizacji opublikowanym w środę.
Na tym krytyka kontrolującej media publiczne partii rządzącej się nie kończy. "Wywieranie nacisków na dziennikarzy oraz na redaktorów decydujących o kształcie audycji, grożenie im zwolnieniem lub odsunięciem od pracy na antenie, zagraża wolności słowa i psuje debatę publiczną w Polsce" – podkreśla Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.