Po walce Kliczki z Chisorą doszło do starcia... Chisora - Haye. Pierwsze skojarzenie? Wiejska dyskoteka i wychodzimy sobie coś "wyjaśnić". Efekt? Rozbita głowa menedżera, Adama Bootha, i ogromny szum medialny. -Do więzienia! - można przeczytać krzykliwe komentarze w internecie. W tym wypadku pewnie skończy się na karach finansowych. Ale teraz czas na odcinek z cyklu... co by było gdyby? I jak to było kiedyś?
Bokserom często zdarzało się przenosić emocje z ringu na konferencje prasową, na ulicę, a nawet do więzienia. Wyobraźmy sobie co by się stało z karierą takiego Davida Haye'a gdyby jak sugerują niektóre media trafił na 5 lat do więzienia. Złamana kariera? Może nawet koniec? Niekoniecznie, jak pokazuje historia są różne drogi...
- Popatrzmy na takiego Artura Szpilkę. Jak na niego wpłynął pobyt w więzieniu? Zaryzukuję stwierdzenie, że wcale. - tłumaczy Mateusz Falasa, wicenaczelny serwisu boxingnews.pl. A jak sam zainteresowany wspomina swój pobyt w więzieniu? Przedstawimy wam ciekawą formę spędzania czasu, czyli... dzień za kratami.
- W Tarnowie dzień spędza się w celi, jest tylko godzina spaceru. Ja biegałem. To był typowy spacerniak, 50 na 50, kółko sto metrów może. Biegałem całą godzinę. Kółek nie liczyłem, w głowie się kręciło. Ćwiczyłem każdego dnia coś innego: barki, klatkę, nogi. Wychodziło po 1000 pompek na kubkach, na taboretach. Kolega, co ważył ponad 100 kg siadał, to się go podnosiło. Wody nalewałem do torby foliowej i ćwiczyłem jak hantlami - powiedział Artur Szpilka w wywiadzie dla serwisu gazeta.pl. Można więc powiedzieć, że na pobycie w więzieniu tak wiele nie stracił. Sam powtarzał też, że miał wiele okazji, żeby przećwiczyć umiejętności bokserskie.
Wspomniane umiejętności ćwiczył chyba też intensywnie jeszcze przed pobytem w więzieniu. W końcu trafił do niego w wyniku... bójki . No bo jakżeby inaczej? I znowu ta dyskoteka, tylko już nie tylko jako skojarzenie. Artur Szpilka został skazany na półtora roku więzienia za udział w bójce... pod dyskoteką w Wiśniowej.
Kontrprzykład? Chyba nikomu nie musimy przypominać, ale niech będzie. Wielokrotny mistrz świata, Mike Tyson. W 1992 roku trafił do więzienia. Powód? Pobicie i gwałt na nieletniej. -Życie trochę mi się wtedy wymknęło spod kontroli, ale powtórzę nigdy jej nie zgwałciłem. To wszystko kłamstwa. - mówił już po wyjściu z więzienia.
-Chisora dla mnie to aktor. Przecież ten policzek w kierunku Witalija Kliczki, a potem oplucie Władymira to show. Potem swój show zrobił Haye. Ale tam już trochę im się to wszystko wymknęło spod kontroli. Tak samo jak w przypadku Tysona. Najpierw były prowokacje, potem wszystko mu się posypało. Śmierć trenera i więzienie złamały mu karierę. Zresztą sam to później przyznał, że nie był tą samą osobą po wyjściu zza krat - opowiada Mateusz Falasa.
Mieliśmy już dwa przykłady. Jeden jak więzienie złamało karierę bokserowi, drugi - wręcz przeciwnie. No to teraz przykład, którego ocenić się nie da. Powód? Floyd Mayweather Junior, uznawany przez niektórych za najlepszego boksera świata, w najbliższym czasie trafi do więzienia. Powód? Znowu mamy przemoc. Tym razem domową.
Jeśli chodzi o obu aktorów niedawnego przedstawienia to trudno się spodziewać żeby już teraz musieli się obawiać organów prawa.
A skąd inspiracja do tytułu? Całe starcie obu zawodników wyglądało trochę jak to...