"Słaba frekwencja przed Sejmem pomimo nawoływań Grzegorza Schetyny do puczu", "Opozycja zapowiada łamanie prawa", "Szokujące zapowiedzi opozycyjnych bojówkarzy", "Agresja i chamstwo – tyle zapamiętamy z dzisiejszej manifestacji przed Sejmem". To nie cytaty z kabaretu, to wybrane kwiatki z paska informacyjnego w TVP Info podczas weekendowych protestów opozycji. Zapytaliśmy, jak w rzeczywistości wygląda tworzenie tak popularnych belek informacyjnych
To był naprawdę popis. Wystarczy spojrzeć na komentarze internautów. Niedzielne wydanie TVP Info, gdzie tak krytykowano manifestantów, wielu określiło mianem po prostu powrotu do poprzedniej epoki.
Zresztą, sami zobaczcie, co się dzieje w sieci. Komentują wszyscy: dziennikarze, politolodzy, politycy i zwykli ludzie. "Takiej propagandy to ja za PRL nie widziałem", "Te paski przejdą do historii polskiego 'dziennikarstwa'", "To jak szmacicie reputację mediów publicznych i godność zawodu dziennikarza przejdzie do historii", "Dziennik Telewizyjny w akcji", "Grzech bez rozgrzeszenia" – to tylko wybrane komentarze.
Scrollowiec i wydawca – zawsze pierwsi na froncie
Te newsowe paski, które widzicie w każdej stacji informacyjnej, mają swoje nazwy. Za ich treść odpowiada cały szereg osób, bo przygotowanie telewizji na żywo – jak się domyślacie – to niełatwa sprawa.
Spójrzcie choćby na wspomniane TVP Info. Od dołu licząc mamy trzy paski: biały, czerwony oraz ponownie biały. Te dwa pierwsze potocznie w mediach nazywa się "scrollem". Dlaczego tak? Bo się scrollują, czyli przewijają. Stąd osoba obsługująca scrolla to scrollowiec. Wyżej z kolei znajduje się belka tematyczna. Za jej treść odpowiadają edytorzy, którzy przygotowują dany materiał. Oczywiście jeśli jest on odtwarzany. Jeśli mamy wydanie specjalne na żywo, tak jak wczoraj, sytuacja diametralnie się zmienia. Za belkę odpowiada wtedy najczęściej wydawca anteny lub producent danego programu – ze wskazaniem na tego pierwszego.
Wszystkich dotyczą jednak te same zasady, a wśród nich na pierwsze miejsce wybija się przede wszystkim rzetelność – której tak bardzo zabrakło w TVP Info. Dlaczego to takie ważne? – Scroll to jeden z głównych kanałów przekazu informacji. Często jest tak, że chociażby w miejscach publicznych oglądamy telewizję bez głosu, więc wówczas pasek informacyjny mówi o tym, co ważne i istotne dzieje się wokół nas czy na świecie – przekonuje mnie osoba (chcąca zachować anonimowość), która przez wiele lat pracowała w Polsat News.
To też praca bardzo wyjątkowa – bo na żywym organizmie. Wprowadzone zmiany pojawiają się po chwili na antenie. Nie ma czasu na poprawki, na sprawdzenie tekstu. Dodajesz wpis i po chwili widzą go tysiące ludzi. Gdy jedna ze stacji zwalniała kiedyś osobę odpowiedzialną m.in. za paski, od razu odebrała jej dostęp do możliwości ich edycji.
Informacja, nie "publicystyka"
– Ważne jest więc, by informacje, ktore się na nim pojawiają (na pasku – red.) były po pierwsze sprawdzone, a po drugie rzetelne. Nigdy sami nie kreowaliśmy rzeczywistości. Zostawialiśmy to na przykład bohaterom publicznym – dodaje mój rozmówca.
A teraz porównajcie te słowa z wczorajszymi belkami w TVP Info. Tam nikt nie szukał informacji, bo ta była nieciekawa lub wręcz "nieprzydatna partyjnie". Zamiast tego gra na emocjach. "Nawoływania" do puczu, "szokujące zapowiedzi", "zapowiadanie" łamania prawa. W Warszawie nic się wczoraj nie wydarzyło, wszyscy protestowali pokojowo, a po relacji TVP Info rzeczywiście można odnieść wrażenie, że w Warszawie stało się coś groźnego dla życia i zdrowia.
Warto wiedzieć, że telewizja na żywo jest naprawdę szybka. Od momentu zmiany czegoś na pasku do chwili, w której widzimy to na antenie w domach, mija maksymalnie... pięć sekund.
– Dlatego wstawiając tekst na scrolla czy inną belkę tematyczną osoba odpowiadająca za tekst nie ma prawa do wyrażania swoich własnych subiektywnych opinii, może cytować emocjonalne zdania i wypowiedzi, ale nie może stosować konstrukcji zdania, która ewidentnie wskazuje na jej tok myślenia, która ocenia i wartościuje – kontynuuje były scrollowiec. Dlatego nie ma w tym żadnego przypadku – taką funkcję dostają osoby doświadczone. To, co wczoraj zobaczyliśmy w TVP Info, nie było żadnym dziełem przypadku.
– Na scrollu siadają doświadczeni redaktorzy. Cały zespół ma świadomość odpowiedzialności za swoją prace, słowa i przekazywane informacje. Warto też zaznaczyć, że nad treścią scrolla czuwa jeszcze wydawca anteny ale też nigdy nie było przypadku, żeby kazał coś zmienić, bo mu nie pasowało do światopoglądu – dodaje. Dodajmy, że wszelkie zmiany następują po fakcie – a to z powodu wspomnianych pięciu sekund.
Podobno w TVP też się dziwią
Tyle w kwestii standardów. Bo jak już wiecie, w TVP Info są inne. Warto jednak zauważyć, że takie paski w TVP Info to względna nowość. – Po wyborach długo było normalnie, to dopiero niedawno się zaczęło – mówi mi Mateusz, który w TVP pracował 1,5 roku. Także po "dobrej zmianie". – Tam musiał się pojawić ktoś nowy, bo to aż trudno zrozumieć – tłumaczy mi.
Na moją uwagę, że za belkę (a to na niej były najlepsze kwiatki w niedzielę) raczej odpowiada wydawca, odpowiada: – Tam jest taki bałagan, że różnie mogło być. Uwierz mi. Tym bardziej, że tam nikt nikogo nie musi pilnować. Jak przyszła nowa władza, to wiadomo, z TVP zniknęli dziennikarze, ale cała reszta została. I ludzie albo się dostosowali, albo w końcu odchodzili. Zadziałała autocenzura. Zaczęli pisać to, czego się od nich oczekuje – przekonuje mnie. Z czego można wyciągnąć wniosek o dość osobliwym wyścigu szczurów w redakcji TVP Info: jak najbardziej dogodzić władzy. Czyli przy okazji obrazić opozycję. Jak widać, wszystkie chwyty dozwolone.
O ironio, "popisy" w TVP Info podobno dziwią też w... "Wiadomościach" – a tak przynajmniej twierdzi moja inna rozmówczyni, związana z powstawaniem programu.
– Ogólnie nie można utożsamiać TVP Info z "Wiadomościami". Tam belkowy to jest jakiś pachoł, czasami zupełnie bez mózgu. Często jak mamy włączone Info, to dzwonimy do nich, żeby zmieniali belki. Nasza szefowa (Marzena Paczuska – red.) jest często zażenowana tym, co oni piszą. Ale z góry mówię, że nie wiem jak było wczoraj, bo mnie nie było – mówi.
I taka refleksja na koniec: jak już cię krytykują za propagandę nawet "Wiadomości", to chyba pora zmienić pracę.
W pracy na scrollu najważniejsza jest merytoryka i poprawność stylistyczna. Polsat nie ma wytyczonego "szlaku myślowego" czy ustalonej linii działania; to obiektywna telewizja i takie tez miały być informacje przekazywane na scrollu – wolne od emocji i jakichkolwiek uwarunkowań politycznych. Liczą się suche fakty – prawdziwe, nie nagięte przez polityczne porachunki.