
Dla jednych paskudne, dla innych wybitne. Nikt nie odmówi im oryginalności. Plakaty filmowe z Afryki to zupełnie wyjątkowa gałąź sztuki. Tak jak Polacy mieli swoją szkołę plakatu, tak i oni mają swoją, uliczną. Zobaczcie, jak reklamowali pokazy obwoźnych kin m.in. w Ghanie. I właśnie o tym rozmawiamy z autorem jedynej takiej strony w internecie: Dawidem Gryzą. Od lat gromadzi ręcznie malowane dzieła ulicznych artystów.
U nas też "za komuny" malowano plakaty w ciemno, no ale to było kilka dekad temu. W Ghanie ten zwyczaj nadal jest praktykowany, bo widziałem, że powstają postery do współczesnych produkcji. Jak wygląda sytuacja tego kraju?
Jest to kino bardzo specyficzne, praktycznie nie do przeszczepienia na inny grunt. Nie ma co oczekiwać, że zawładnie gustami Polaków jak swego czasu produkcje z Bollywood.
Olbrzymia część tych filmów jest do obejrzenia na YouTube, ale konia z rzędem temu, kto obejrzy choćby 10 z nich (śmiech).
