W sprawie Wojsk Obrony Terytorialnej i różnych decyzji Antoniego Macierewicza dotyczących polskiej armii konflikt z Pałacem Prezydenckim trwa już kilka miesięcy. Teraz padły kolejne strzały. Brygady WOT-u zostały bez sztandarów.
Aby brygady Wojsk Obrony Terytorialnej z Lublina, Rzeszowa i Białegostoku uzyskały własne sztandary, zgodnie z prawem potrzeba podpisanych wniosków ministra obrony narodowej przez prezydenta Rzeczpospolitej. Jednak w przypadku wspomnianych brygad, Pałac Prezydencki uznał, że nie osiągnęły one jeszcze zdolności bojowych. Żołnierze WOT, którzy w maju składali przysięgi, robili to na sztandary historyczne, które nadał im minister Macierewicz, przy okazji wywołując konflikt z weteranami Armii Krajowej.
W uzasadnieniu do odmowy podpisania wniosków, Pałac Prezydencki drobiazgowo wypunktował jej powody. Chodzi między innymi o niedokończenie formowania brygad, braki osobowe i brak zdolności bojowych, a przez to nie spełniają warunków potrzebnych do nadania im sztandarów wojskowych.
Ta sprawa bezpośrednio łączy się z postępowaniem kontrolno-sprawdzającym Służby Kontrwywiadu Wojskowego wobec generała Jarosława Kraszewskiego, Dyrektora Departamentu Zwierzchnictwa Nad Siłami Zbrojnymi w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, który był odpowiedzialny za opracowanie krytycznej analizy i wniosków dla ośrodka prezydenckiego. Na czas postępowania, generał stracił m.in. dostęp do informacji niejawnych.
Kolejny odcinek sprzeciwu prezydenta Andrzeja Dudy dokłada kolejną cegiełkę do budowli, którą można nazwać "sprzeciwem prezydenta". Oprócz walki o wpływ i zwierzchnictwo nad armią między ministrem Macierewiczem a Andrzejem Dudą, to kolejny dowód, że stosunki między prezydentem a Prawem i Sprawiedliwością już od jakiegoś czasu pogarszają się. Być może ostatnie dwa weta, to kolejna bitwa w tej wojnie.