
"Drogi Stradivariusie, Bershko, Zaro i reszto inditexowej bandy: Pozdrawiam Was serdecznie środkowym palcem w imieniu wszystkich kobiet, które musiałyby użyć łyżki do butów i smaru, by wcisnąć się w Wasze dżinsy w swoim standardowym rozmiarze" - zaczyna swój wpis blogerka dr Lifestyle, a do tego dołącza zdjęcie. Post 25-letniej studentki dietetyki z Łodzi podbija Facebooka.
REKLAMA
"To nie my jesteśmy niewymiarowe i nienormalne. To z Wami jest coś nie tak!" – pisze rozgoryczona blogerka. Dodaje, że choć na co dzień nosi rozmiar 38, to w wymienionych sklepach odzieżowych musi sięgać po rozmiar 40. Ale czasami sięga nawet po ubranie o dwa rozmiary większe. "Podchodzę do wieszaka, widzę dwa szparagi zamiast nogawek, więc profilaktycznie biorę 42" - kontynuuje dr Lifestyle.
Dodaje, że zdarzyło się, iż nawet jej pięta była za gruba jak na standardy tych marek odzieżowych, ale tym razem udało się jej przecisnąć ją przez nogawkę, choć potem było tylko gorzej (co pokazuje na zdjęciu, wraz z ("podziękowaniem"). "Jeśli w rozmiar 42 nie mieści się 25-latka, która zdrowo się odżywia i regularnie uprawia sport, to dla kogo do cholery Wy to szyjecie?" – pyta retorycznie dr Lifestyle.
Wpis blogerki zyskał już ponad 56 tys. reakcji na Facebooku i ponad 2 tys. udostępnień. Użytkowniczki i użytkownicy Facebooka skomentowali post już ponad 2,5 tys. razy.
