Wygląda na silną, opanowaną, która nie przejmuje się krytyką. Czy taka jest premiera Beata Szydło? Według "Newsweeka" niekoniecznie. "W ciągu półtora roku stała się psychicznym wrakiem, jedzie na oparach" - pisze tygodnik.
Michał Krzymowski z "Newsweeka" cytuje relacje współpracowników szefowej polskiego rządu. Wynika z nich, że premier jest w zupełnie innym stanie psychicznym, niż może się wydawać. Ma być wykończona pełnioną funkcją i naciskami z Nowogrodzkiej.
- Beata jedzie na oparach. Męczy ją ciągła huśtawka. Gdy tylko ustabilizuje swoją pozycję, ma chwilę wytchnienia, zaraz wpada w kolejny dołek. Pojawiają się pretensje z Nowogrodzkiej i wszystko zaczyna się od nowa. Z jednej strony Szydło musi sprostać oczekiwaniom prezesa, a w rządzie nieustannie napiera na nią Morawiecki. Kiedyś miała jeszcze sojusz z prezydentem, ale dziś jest z nim na wojennej ścieżce - mówi informator tygodnika.
Z informacji "Newsweeka" wynika, że Szydło nastawia się po prostu na to, by tylko przetrwać. To tzw. strategia woła. "Jak wół, karnie wykonuje polecenia". To sprytna strategia, bo okazuje się, że premier umiejętnie lawiruje w gąszczu oczekiwań Jarosława Kaczyńskiego.
- Jarosław twierdzi, że Beata realizuje 30-40 procent jego żądań. On oczywiście może ją potem wezwać ponownie i zdyscyplinować, ale Szydło w takich sytuacjach znowu będzie udawać głupią i kiwać głową - komentuje cytowany współpracownik Szydło.
- Narzeka, że Beata to inna liga – trzeba jej tłumaczyć kwestie, które sama powinna łapać w lot. Choć wydaje się, że jest bliski wymiany premiera, to poprzestaje na pogróżkach. Dzięki temu Szydło trwa dalej - dodaje.