
Mniej więcej co pół roku się przeprowadzam. Nie dlatego, że jestem kapryśny, ale dlatego, że trafiam na złych sąsiadów. Kilka zmian mieszkania uświadomiło mi, że możliwe, że nie tylko ze mną jest coś nie tak. Czy to jest taka zazdrość o młodość lub zabawę? Coś w stylu niektórych zgorzkniałych nauczycieli, którzy gnębią dzieciaki, bo sami byli gnębieni? A może chodzi o to, że na bezrobociu czy emeryturze więcej się śpi, a człowiek jest mniej zmęczony, a bardziej sfrustrowany, więc przeszkadza każdy szmer za ścianą?
Wieczny imprezowicz
"Kiedyś przez tydzień imprezowaliśmy z kumplami. Aż dostałem pismo z administracji, że jak to się nie skończy to moja chata pójdzie pod młotek. Najgorszy jest sąsiad z dołu. Nie przeszkadza mu darcie się, tylko chodzenie. Co się spotykamy to dostaję lekcje chodzenia: "Najpierw pięty, potem palce". Dość dawno go nie widziałem. Ciekawe co u niego?"
bo myślała, że to tamten studencik – dodaje. No właśnie imprezy. Nie wierzę, że ludzie zawsze siedzieli cicho. Teraz potrafią nawet zadzwonić w piątek o 22:03, bo muzyka jest za głośno. Serio.
Nieludzcy rodzice
"Moja sąsiadka chyba mnie podsłuchuje i podgląda, więc i ja zaczęłam. Kiedyś słyszałam jak nas obgadywała na balkonie z właścicielem. Mówiła, że ja to tylko patrzę i obserwuję, a mój chłopak nigdy nic nie mówi. Najgorsze było, gdy oskarżyła mnie o zamordowanie kotów. Sama ma ich pełno w mieszkaniu. Dzwoni i twierdzi, że ja przyczyniłam się do zaginięcia dwóch futrzaków. Zapewniałam, ją że – "Ale proszę pani ja ich naprawdę nie zabiłam". Zresztą po co? Sama mam jednego. To było dopiero dziwne."
Niewyżyci kochankowie
"Raz w skrzynce na listy znalazłam anonimową karteczkę z napisem "Nie mamy zamiaru słuchać pani jęków". No cóż, przejęłam się kompletnie, ale szczerze mówiąc nie sądziłam, że moje łóżkowe odgłosy są w jakikolwiek sposób donośne. Ściany musiałyby być z papieru chyba, żeby rzeczywiście dało się to usłyszeć i zidentyfikować jako dźwięki seksualnego uniesienia. Byliśmy ciszej, nikomu nie chcemy psuć życia i zmuszać do tłumaczenia dzieciom, że tej pani nikt "nie robi krzywdy". Doszłam do wniosku, że chodziło nie o seks, tylko fitness. Lubię ćwiczyć przed komputerem z Anią Chodakowską, a ona daje niezły wycisk, więc czasem stękam."
Majsterkowicz-sadysta
"Kiedyś jedna z sąsiadek bez ostrzeżenia postanowiła wymienić drzwi wejściowe do swojego mieszkania, ulokowanego naprzeciwko mojego. Był środek tygodnia, koło 7 rano, a ja leżałam z 40-stopniową gorączka w łóżku, modląc się o zapadniecie w sen. Ten hałas, jaki mnie wtedy niemalże zabił, pamiętam do dziś. Panowie fachowcy usuwali chyba stara futrynę przy użyciu młota pneumatycznego. Niewiele myśląc, półnaga, z gorączką wybiegłam na korytarz, zwyzywałam i zasugerowałam panom, żeby sobie poszli gdzieś daleko. Sąsiadka dopiero wtedy przyszła i z przykrością poinformowała, że muszę się przygotować na jeszcze 2 godziny dudnienia. Po czterech z gorączka pojechałam dogorywać do dziadka. Kiedy wróciłam o 17, panowie wciąż wiercili."
"Żeby mu okradli garaż,
Żeby go zdradzała stara,
Żeby mu spalili sklep,
Żeby dostał cegłą w łeb,
Żeby mu się córka z czarnym
I w ogóle żeby miał marnie,
Żeby miał AIDS-a i raka.
Oto modlitwa Polaka."