Aplikacja stworzona z inicjatywy MON-u  ma pilnować formy żołnierzy WOT-u, albo przygotować fizycznie kandydatów. Podjąłem się tego wyzwania.
Aplikacja stworzona z inicjatywy MON-u ma pilnować formy żołnierzy WOT-u, albo przygotować fizycznie kandydatów. Podjąłem się tego wyzwania. Fot. screen z play.google.com

Trening dla żołnierzy wkracza w Polsce w nowy wymiar. Resort obrony narodowej udostępnił właśnie nową aplikację na smartfony, która ma pomagać żołnierzom Wojsk Obrony Terytorialnej utrzymywać odpowiednia kondycję. Albo wręczy przygotować zwykłego śmiertelnika do takiej roli. Postanowiłem sprawdzić, czy poradzę sobie z przygotowaniami.

REKLAMA
Przygotowania należało zacząć od instalacji aplikacji ze sklepu Google Play. Zawsze przed instalacją jakiejkolwiek apki patrzę na oceny i komentarze na jej temat. Pierwsze co rzuca się w oczy, to ogromna rozbieżność ocen. Są albo najsłabsze, albo najlepsze (tych jest więcej, ale bez komentarzy i w ilościach hurtowych). Czyżby prorządowe trolle dotarły i do sklepu z aplikacjami? No dobra, czas zaczynać prawdziwą wojskową przygodę z aplikacją!
logo
Fot. screeny z telefonu autora

Na początku dostałem informację, że muszę przejść test sprawnościowy, aby aplikacja stworzyła dla mnie plan treningowy. Nie ukrywam, spodziewałem się jakiegoś limitu czasu, stopera i podstawowych wskazówek. Jednak nic tam takiego nie ma. Musiałem wprowadzić tylko maksymalną ilość powtórzeń danego ćwiczenia, jakie zdołam wykonać. A są tylko cztery: pompki, przysiady, brzuszki i podciągnięcia na drążku. Zrobiłem więc test w czasie pisania tekstu w redakcji, żeby wyniki były jak najświeższe.
I tak: pompek udało mi się zrobić 40, przysiadów 50, brzuszków 75, a podciągnięć tylko 7 (zawsze była to moja pięta achillesowa, przedramiona do znacznej poprawy!). Wprowadziłem te dane i aplikacja opracowała dla mnie ośmiotygodniowy trening. Są w nim ćwiczenia z testu, a do tego jeszcze marszobieg, bieg, chód z obciążeniem i pływanie. Na początku 2 km marszobiegu to niezbyt wygórowane zadanie, ale podejrzałem już następne tygodnie i pod koniec będzie ciężko: 10 kilometrów z 15-kilogramowym obciążeniem.
logo
Treningi z pierwszego, czwartego, siódmego i ósmego tygodnia planu. Fot. screeny z telefonu autora
Pomijając walory estetyczne aplikacji, które są wątpliwe, w tym przypadku liczy się sam trening. A ten jest ułożony w sposób amatorski, opisy ćwiczeń nie powalają, a zasada progresu w rozpisanych tygodniach opiera się na najprostszej zasadzie znanej choćby z popularnego wyzwania "100 pompek". I intryguje też to 12-minutowe pływanie... Nie pomoże nam usługa lokalizacji, która mogłaby choćby zliczać przebytą drogę z rzeczonym obciążeniem, nie ma też stopera, który określałby ramy czasowe na zadanie i motywował do dawania z siebie wszystkiego. Ta aplikacja to zwykły kalendarz treningowy, który rozpisać może średnio rozgarnięty bywalec siłowni.
Jeżeli Wojska Obrony Terytorialnej mają wyglądać i działać jak ta aplikacja, to ja jednak poprzestanę na teście sprawnościowym. Już odechciało mi się zostawać żołnierzem WOT-u. Idę za to dziś wieczorem na basen. Na więcej niż 12 minut.