
Pisarz Szczepan Twardoch znany ze swego ciętego języka napisał, że "zespół Frele to najgorsze, co przytrafiło się Śląskowi od czasu Krzysztofa Hanke w roli Bercika w 'Świętej wojnie'". I choć sam pochodzi ze Śląska, to strasznie go irytuje, jak jego rodzinne strony funkcjonują w popkulturze. "Śląsk powinien zniknąć, bo nie zasługuje na istnienie, skoro jedyną formą, w jakiej się masowo spełnia jest prymitywny kabaret, którego komizmu istotą jest śląskość sama" – ocenił Twardoch. A jeszcze tak niedawno chciał, by Ślązacy zostali uznani za odrębny naród. Gdy tak się nie stało, napisał słynne "Pier… się, Polsko".
– Fenomen popularności tych sympatycznych dziewcząt, robiących śmieszne, bo po śląsku zaśpiewane, niezdarne covery popularnych hitów – uważa Twardoch. Frele to trio ze Śląska, które zasłynęło właśnie coverami. Mają na koncie własne wejście przebojów Adele, Miley Cyrus, Ellie Goulding czy Lenny'ego Kravitza. "Śpiywomy fest dobre szlagiery po naszymu" – tak piszą o sobie na Facebooku. Nie wszyscy krytykują ich "Dejta Cicho".
"WOW!!!!! Oryginalu wprost nie nierpie ale ta wasza wersja jest.....NIESAMOWITA!!!!! tego to mogę sluchac!!!"
"Świetny tekst, wykon, aranż! Wszystko gra! To jest właśnie polski patriotyzm! Nie martyrologia i grzebanie w trupach, a promocja np. śląskiego języka przez muzykę i kulturę."
"Trzeba będzie złożyć petycję do Ministerstwa Zdrowia, aby Wasze utwory zalecano jako naturalny środek na poprawę humoru :)"
"Paskudny jest ten śląski język :/"
"Weźcie to skasujcie i nie róbcie siary,popelina w chu.."
"Rzygam Despacito i rzygam tymi wszystkimi przeróbkami."
"Komu to się podoba? Jakimś ludziom po czterdziestce chyba elo."
"Te dziewczyny beczą a nie śpiewają w tekstach nie ma nic śmiesznego poza nieudolnością; brak jakiejkolwiek formy sztuki nie mówiąc o oryginalności niech zamiast nieudolnie małpować Adele i Cyrus spróbują stworzyć coś własnego, w końcu ośmieszają Śląsk i jego piękną i dumną historię używając regionu gwary i języka."
Moda na polski folklor trwa w muzyce od zawsze i wraca jak bumerang. Triumfy od kilku lat znów święci disco polo, trochę przebrzmiała już słowiańskość z Cleo i Donatanem czy zespołem Mazowsze na czele, góralska stylistyka jako Zakopower i Golec uOrkiestra też przestała być trendy. Czy teraz przyszła kolej na Śląsk? Frele są coraz częściej pojawiają się na dużych imprezach m. in. ostatnio na Off Festivalu. A jeden z internautów ostrzega przed "żeńska wersja Bercika chyba od jesieni na TVN w wykonaniu Sonii Bohosiewicz (w jakimś serialu lekarsko-kryminalnym)".
"Prymitywne kabarety też mają swoją rolę. Ta mnie nie boli, bo nie jestem Ślązakiem, a mojemu zakompleksionemu polaczkowemu sercu miło się robi, jak się ktoś sam ustawia w pozycji untermenscha."
"Przecież Śląsk był i jest różnorodny. Był robotniczy, masowy, taki jak u Janoscha. Pisałam doktorat o dwudziestoleciu, przeorałam tony materiałów m.in.statystki z bibliotek, sprzedaż tytułów prasowych, analizowałam audycje w radiu, sporo Ligonia. Czy to, że było prosto i przaśnie, że może nadal tak jest, oznacza że coś nie ma prawa bytu?"