"Agent Tomek" ofiarą... zemsty PiS? Może grozić mu więzienie – twierdzi, że powodem jego wsparcie dla Dudy
Bartosz Świderski
16 sierpnia 2017, 16:32·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 sierpnia 2017, 16:32
Tomasz Kaczmarek, znany szerzej jako były agent CBA, może być zmuszony do zapłacenia 1,4 mln zł. Wojewoda warmińsko-mazurski domaga się bowiem zwrotu dotacji, jaką stowarzyszenie Kaczmarka otrzymało na środowiskowe domy samopomocy. – Poróżniłem się z olsztyńskimi kolegami z PiS. Krytyka partii rządzącej odbija mi się teraz czkawką – mówi w rozmowie z "Faktem".
Reklama.
"Fakt" pisze o tym, że podlegli wojewodzie urzędnicy zakwestionowali finanse stowarzyszenia ECWS Helper, które Kaczmarek prowadzi wraz z żoną. Kiedy kontrola dobiegła końca, okazało się, że są zastrzeżenia do wydatków na kwotę 1,4 mln złotych.
"Okazało się, że zarząd Helpera wynajmował luksusowe samochody: audi Q5 za 5500 zł miesięcznie i mercedesa V 250 CDI za 5000 zł od spółek... powiązanych z członkami zarządu! Mało? Z raportu wynika też, że Kaczmarek nie oszczędzał na wynagrodzeniach dla kierownictwa – tylko w domu w Jedwabnie aż 37 proc. kosztów to pensje szefów!" – czytamy w tabloidzie.
Kaczmarek zawiadomił CBA i prokuraturę, bo czuje się pokrzywdzony. Dlaczego? O tym mówi w wywiadzie dla "Faktu". – Od dłuższego czasu otwarcie krytykowałem przedstawicieli PiS w urzędzie wojewódzkim, którzy prowadzili kontrole, chcąc za wszelka cenę zerwać umowy na prowadzenie placówek. W tym zakresie złożyłem szereg zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa przez tych ludzi. Ale to nie jedyny powód odwetu – stwierdza.
Zdaniem "agenta Tomka" szczególnie zaszkodziła mu krytyka ustawy o Sądzie Najwyższym autorstwa PiS. – Opowiedziałem się po stronie pana Prezydenta Andrzeja Dudy, który dobrze postąpił wetując ten dokument. Już od 2015 roku poróżniłem się z niektórymi moimi olsztyńskimi kolegami z PiS, ponieważ miałem odmienne od nich zdanie. Krytyka partii rządzącej odbija mi się teraz czkawką – komentuje.
Kaczmarek jest pytany o to, czy nie boi się, że w końcu wyląduje w więzieniu. – A skąd! Całe życie walczyłem w CBA z groźnymi przestępcami, wiele już przeszedłem i doświadczyłem także w polityce. Działalność Helpera zawsze była prowadzona zgodnie z prawem i w sposób transparentny – kwituje.