
Michał Siuda od kilku dni pomaga przy usuwaniu skutków nawałnicy, która nawiedziła północną Polskę. Pojechał na stację benzynową po paliwo, tak bardzo potrzebne do pił mechanicznych, które pracują niemal non stop. Na stacji spotkał dobrego samarytanina.
REKLAMA
Gdy Michał Siuda tankował paliwo do baniaków, zagadnął go mężczyzna, który zalewał bak w swoim samochodzie. Był ciekaw, do czego panu Maciejowi potrzebne są te wszystkie bańki z benzyną. Gdy usłyszał, że to paliwo do pił mechanicznych odszedł bez słowa i udał się do budynku stacji, żeby zapłacić za tankowanie.
Gdy Maciej Siuda poszedł do kasy, żeby zapłacić za paliwo dowiedział się, że rachunek został już uregulowany przez mężczyznę, z którym wcześniej rozmawiał. Nie chciał się przedstawić, powiedział mu tylko do widzenia i odjechał. Bezimienny bohater, który choć w ten sposób pomógł ofiarom nawałnicy.
