Ustawa dezubekizacyjna zbiera swoje żniwo. Do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich masowo wpływają skargi od osób, które utraciły prawo do renty/emerytury na jej podstawie. Tego jednak jeszcze nie było: tym razem ustawa dotknęła jednego z ostatnich powstańców warszawskich.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
"Mam 95 lat i jestem jednym z ostatnich powstańców warszawskich. Pod koniec życia za przelaną krew dla Polski, za pracę zawodową i społeczną zostałem nagrodzony dezubekizacją. Czuję się tak, jakbym został spoliczkowany" – tak zaczyna się skarga, którą RPO upublicznił na swojej stronie.
Dalej autor skargi pisze o przeszłości ojca w wojskach generała Hallera, jego walce z bolszewikami i odznaczeniu Krzyżem Walecznych. Ojciec został aresztowany przez Gestapo i zginął w obozie koncentracyjnym w Mauthausen. Sam powstaniec przedostał się w 1943 roku do Warszawy i walczył w Armii Krajowej w ramach oddziału konspiracyjnego 1 pułku strzelców konnych. W czasie Powstania Warszawskiego został ciężko ranny, następnie przebywał w lazarecie dla jeńców wojennych w Zeithain.
Po wojnie pracował jako chirurg w szpitalu. Jak pisze, uratował życie około 500 chorym. W 1989 roku założył Koło Żołnierzy AK w swojej miejscowości, w latach 2010-2012 był prezesem tego koła, a następnie w uznaniu zasług, został mianowany przez Wojewódzki Zarząd Okręgu AK prezesem honorowym i odznaczony Medalem za Zasługi dla Światowego Związku Żołnierzy AK.
"I teraz niezgodnie dwoma zasadami prawa poddany zostałem odpowiedzialności zbiorowej i tzw. dezubekizacji. A ja nawet nie należałem do PZPR ani do żadnej pokrewnej partii. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że ciągle jestem w Polsce wrogiem. Najpierw byłem żołnierzem AK zaplutym karłem reakcji i osobistym wrogiem towarzysza Bieruta i Stalina, a teraz jestem wrogiem Narodu i osobistym wrogiem, ale czyim?" – pyta dramatycznie 95-latek.
W rozmowie z portalem TVP Info Tomasz Oklejak, naczelnik Wydziału ds. Żołnierzy i Funkcjonariuszy w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich przyznał, że BRPO nie weryfikowało wersji 95-letniego powstańca.
Przedstawiciel RPO dodał, że Biuro RPO kontaktowało się z 95-latkiem osobiście, ale miał poprosić, żeby nie ujawniać jego danych i biuro się do jego prośby przychyliło.
Do Biura RPO wpłynęło już około tysiąca stu skarg wniosków osób, które straciły lub tracą prawo do emerytury/renty na podstawie tzw. "drugiej ustawy dezubekizacyjnej” uchwalonej 16 grudnia 2016 r. Pisaliśmy o przypadku matki generała Janickiego, byłego szefa BOR. MSWiA w ramach dezubekizacji zabrało jej ponad połowę renty. Podobnych przypadków jest mnóstwo.