
Białoruscy opozycjoniści chcieli uczcić pamięć ofiar stalinizmu i katastrofy smoleńskiej w Katyniu. Na miejscu zostali "przywitani" przez skandaliczną pikietę komunistów przy wsparciu rosyjskiej policji. Gorszące wydarzenia miały miejsce w Dniu Pamięci Ofiar Totalitaryzmów w Katyniu. MSZ póki co nie zajmuje się sprawą.
"Było dużo policjantów, autobusy OMON–em, a także pikieta aktywistów partii komunistycznej z portretami Stalina, jakieś 30 osób. Innymi słowy, nasza wizyta była bardzo poważnie potraktowana przez władze lokalne i komunistów. Policja "dołączyła" do nas już w pierwszym punkcie wizyty, na lotnisku "Smoleńsk", gdzie odwiedziliśmy miejsce, w którym w 2010 roku rozbił się samolot z delegacją polskiego rządu. Potem już oddziały policji towarzyszyły nam do końca, zatrzymali również współpracowników kanału Biełsatu Lubou Łunieu i operatora Alesia Silicza. Policja powiedziała, że w celu sprawdzenia dokumentów i przeprowadzenia dalszych czynności muszą się udać na posterunek policji miejskiej w Smoleńsku."
"Wiadomo nam o wydarzeniu, jednak nie odnotowaliśmy zgłoszenia ws. tego incydentu, w tym od obywateli polskich. Jednocześnie apelujemy o unikanie zachowań i wypowiedzi uwłaczających pamięci ofiar stalinowskich zbrodni w tak ważnym - zarówno dla Polaków jak i Rosjan - miejscu ich spoczynku."
Źródło: fakt.pl
