Instytut Pamięci Narodowej w końcu ogłosił decyzję dotyczącą zarzutów współpracy z SB ambasadora w Niemczech Andrzeja Przyłębskiego. IPN orzekł, że zarzuty wobec niego są bezpodstawne, a Przyłębski nigdy nie współpracował z SB, dlatego nie skieruje tej sprawy do sądu. To decyzja Biura Lustracyjnego Instytutu Pamięci Narodowej.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
W oświadczeniu przesłanym TVP Info Przyłębski napisał, że jest usatysfakcjonowany takim rozwiązaniem i się go spodziewał. Podkreślił, że żadna współpraca z jego strony nigdy nie miała miejsca. Jak napisał, cieszy się, że będzie mógł w sposób niezakłócany niesłusznymi oskarżeniami kontynuować swą pracę dla Polski.
Na Twitterze zdążył już na tę decyzję emocjonalnie skomentować Cezary „Trotyl” Gmyz, który napisał, że jest wściekły.
Biuro Lustracyjne IPN wyjaśnia, że o takowej współpracy może być mowa, gdy zachodzi pięć, łącznie występujących przesłanek: kontakt z organami bezpieczeństwa, przekazywanie im informacji, musi być świadoma, tajna, ma być związana z operacyjnym zdobywaniem informacji przez służby i – co najważniejsze – nie może chodzić jedynie o wyrażenie deklaracji woli współpracy, ale powinna faktycznie mieć miejsce.
Ambasador Przyłębski powiedział w przeszłości, że "nie wyklucza, iż kiedyś podpisał lojalkę", ale nie potrafił tutaj więcej powiedzieć. W przypadku Przyłębskiego miało dość do wyrażenia woli współpracy i przyjęcia pseudonimu "Wolfgang", ale na tym się skończyło, bo – według oświadczenia – nie ma informacji o tym, iż ta współpraca się zmaterializowała.
Decyzja IPN w tej sprawie to finał ciągnącej się od jakiegoś czasu afery. Pisaliśmy bowiem w naTemat o tym, co udało się znaleźć w inwentarzu archiwalnym instytutu. Była tam strona poświęcona tajnemu współpracownikowi SB. Imię i nazwisko takie samo: Andrzej Przyłębski. Pseudonim operacyjny: Wolfgang.
Data i miejsce wskazywały, że mało prawdopodobna jest zbieżność nazwisk. Wikipedia podawała te same dane, które można znaleźć w materiałach IPN. Archiwa pokazywały, że współpraca Przyłębskiego z bezpieką trwała rok, a zachowało się z niej 40 stron notatek.