To już koniec poprawnych relacji między Polską a Niemcami?
To już koniec poprawnych relacji między Polską a Niemcami? Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

– Nie mogę milczeć w sprawie praworządności w Polsce – stwierdziła wczoraj Angela Merkel. Jej słowa wywołały lawinę komentarzy. Jarosław Sellin z PiS tłumaczy wypowiedź kanclerz "gorączką kampanii w Niemczech" , politycy opozycji mówią dosadnie: "Polska jest sama. PiS ma już tylko Orbana i Putina".

REKLAMA
Dotychczas kanclerz Angela Merkel jak ognia unikała krytyki działań rządu Prawa i Sprawiedliwości. Ale wczoraj nie wytrzymała – po konferencji w Berlinie dziennikarze zagadnęli ją o sytuację w Polsce. Przypomnijmy, że we wtorek Komisja Europejska odrzuciła przedstawione przez polski rząd stanowisko, według którego KE nie ma prawa ingerować w polski system sądownictwa. – Polska i praworządność to poważny temat – odparła Angela Merkel. – Warunkiem kooperacji w ramach Unii Europejskiej są zasady praworządności – dodała.
Angela Merkel
kanclerz Niemiec, w odpowiedzi na pytania dziennikarzy

Traktuję to bardzo poważnie. Chociaż bardzo życzyłabym sobie, by relacje i stosunki z Polską, która jest naszym sąsiadem, były bardzo dobre, a zawsze będę miała na względzie wagę tych relacji, nie możemy po prostu trzymać języka za zębami i nie mówić nic, by zachować pokój. Tutaj chodzi o fundamenty współpracy w Unii Europejskiej.

– Jedność Unii za cenę rezygnacji z praworządności to nie byłaby już Unia Europejska – powiedział Merkel. I podkreśliła, że na temat praworządności w Polsce będzie rozmawiać dziś "wyczerpująco" z szefem Komisji Europejskiej Jean-Claude'em Junckerem.
Kilka godzin po wystąpieniu Merkel, głos zabrała sama szefowa polskiego rządu. Beata Szydło odniosła się do "niesprawiedliwych dla Polski wypowiedzi niektórych unijnych polityków". – Pragnę jasno i wyraźnie podkreślić: Polska jest państwem praworządnym i demokratycznym, Polska jest krajem solidarnym i proeuropejskim. Wartości leżące u podstaw UE są dla nas ważne – stwierdziła w swoim orędziu.
– W obliczu wyzwań, które stoją przed nami, Europejczycy nie mogą dać się podzielić. Niech partykularne interesy poszczególnych państw nie przysłaniają najważniejszego obecnie zadania, jakim jest zagwarantowanie bezpieczeństwa mieszkańcom naszego kontynentu – kontynuowała Beata Szydło.
Do komentarza Merkel odniósł się także prokurator generalny i minister sprawiedliwości. – Kanclerz Merkel nie wiem, czy ma świadomość tego, że to niemiecki rząd de facto, czy niemieccy politycy, mają wyłączną władzę decydowania o tym, kto będzie sędzią niemieckiego sądu najwyższego. Natomiast te propozycje, które krytykuje KE, nie idą tak daleko, jak to ma miejsce w Niemczech – stwierdził Zbigniew Ziobro. Sprawę w "Faktach po Faktach" TVN24 skomentował także Jarosław Sellin. – Tłumaczę to trochę gorączką kampanii wyborczej w Niemczech – zaznaczył wiceminister kultury. Z kolei Rafał Trzaskowski z PO tak to podsumował: – Naruszanie praworządności przez Prawo i Sprawiedliwość powoduje, że nawet kanclerz Merkel puszczają nerwy.
W internecie natychmiast rozpoczęła się dyskusja na temat słów niemieckiej kanclerz.
Poseł Platformy Obywatelskiej Grzegorz Furgo uznał, że "ostre słowa o Polsce "powinny być dzwonkiem alarmowym dla polskich władz". Zaś lider Nowoczesnej Ryszard Petru na Twitterze napisał: "Wypowiedź Merkel to głos nie tylko kanclerza Niemiec, ale Zjednoczonej Europy. Polska jest sama bez sojuszy. PiS ma już tylko Orbana i Putina".