Maszynista w Tłuszczu wysadził pasażerów, bo zakończył pracę. Zdjęcie poglądowe.
Maszynista w Tłuszczu wysadził pasażerów, bo zakończył pracę. Zdjęcie poglądowe. Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta
Reklama.
Pociąg "Podlasiak" wyruszył ze Szczecina, m.in. przez Warszawę i Białystok, zmierzał do Suwałk. Niespodziewanie w Tłuszczu maszynista zatrzymał pojazd i oznajmił, że zakończył pracę. Na miejscu powinien zjawić się jego zamiennik. Ale nie zjawił się, dlatego pasażerowie (skład pociągu mieścił około 250 osób) musieli czekać. I to całkiem sporo – prawie trzy godziny. Pociąg wyruszył dopiero około 21.45.
– Wszystkich pasażerów za to zdarzenie przepraszamy i postaramy się, by dostali oni jakiś drobny poczęstunek, aby poprawić trudy podróży – powiedziała dziennikarzom Radia Zet Agnieszka Serbeńska z PKP Intercity.
Na Twitterze przewoźnik poinformował, że sytuacja zostanie wyjaśniona, a poszkodowani mogą złożyć reklamację.
Dziennikarze Polsat News dotarli do świadka wydarzenia. – Po 54 km pociąg został zatrzymany na stacji Tłuszcz, to jest powiat wołomiński, i pan maszynista ogłosił przez megafony, że nie pojedziemy dalej wcześniej niż za 1,5 godziny, a może później. Dowiedzieliśmy się, że przyczyną tej sytuacji jest to, że pan maszynista pracował 12 godz. i właśnie nie może już jechać dalej, no co jest zrozumiałe – powiedziała pasażerka pociągu.
W podobnym tonie wypowiada się wielu internautów, którzy gratulują maszyniście i punktują jego odpowiedzialność. "Tak właśnie powinien postąpić zgodnie z prawem pracy i troską o bezpieczeństwo pasażerów i swoje! Oby więcej takich mądrych ludzi w tym ponurym kraju..."; "Jakieś 36 lat temu koło Torunia zderzyły się dwa pociągi, zginęło 67 osób. A to dlatego, że przemęczony maszynista pracował przez całą dobę. Teraz opowiada się, że to wszystko wina komuny. Ale jak teraz maszynista zachował się przepisowo, to nagle wielkie oburzenie. Naprawdę chcecie powrotu takiej komuny?" – czytamy w sieci.