
Pluskwa z autobusu, pociągu
Te insekty w dalekobieżnych pociągach pojawiają się dość często. W sieci aż roi się od historii zbulwersowanych pasażerów, którzy na własnej skórze doświadczyli ich obecności. Kilka lat temu jedna z kobiet sfotografowała nawet swoje ugryzienia i domagała się od PKP rekompensaty. Tak to opisała:
"Jechałam z Bielska-Białej w wagonie z miejscami do leżenia. Nie zorientowałam się, co się dzieje w pociągu, ale zaraz po powrocie do domu, gdy zobaczyłam jak wygląda moje ciało, domyśliłam się co mi się przytrafiło. Natychmiast wytrzepałam cały bagaż, wyprałam odzież, torby zapakowałam w worki szczelnie, aby się insekty nie rozeszły po moim mieszkaniu". Czytaj więcej
Przychodzę do normalnych ludzi, którzy się wstydzą tego problemu, bo w większości może to świadczyć o brudzie, co nie jest prawdą. Pluskwa nie rozróżnia statusu społecznego. Jestem i u lekarzy, i u nauczycieli. Ostatnio zauważyłem, że coraz więcej zgłoszeń mamy z kabin ciągników siodłowych.
Nie dają spać
Wydawać by się mogło, że państwa rozwinięte z problemem pluskiew poradziły sobie lata temu. Ale te znów dają o sobie znać. – Wiąże się to z dużą migracją, jeździmy po świecie. Zaczęło się od Euro 2012. To była pierwsza fala, po której nastąpił wzrost usług w zwalczaniu pluskwy. Anglia, Irlandia są całe zapluskwione. W 99 proc. obsługujemy ludzi, którzy nie mają problemów z alkoholem. Patologia nie ma finansów na tego typu działania – zaznacza Krzysztof Karkoszka.
Najgorsze jest, że one tylko w nocy do jedzenia wychodzą, jak ktoś leży na łóżku. Moja mama wylądowała w szpitalu przez uczulenie, jakie na nie dostała. Prawie się udusiła.
Ludzie często nie śpią przez pluskwy, robią nocne polowanie na insekty, są niewyspani, agresywni, nie pracują efektywnie.
Żywią się krwią
Pluskwy żywią się ludzką krwią. Ale ich ugryzienie jest bezbolesne. – Aplikują substancje znieczulające, rozrzedzające krew i antybakteryjne, dlatego nic nas nie boli – mówi Jarosław Baprawski, specjalista DDD. Krzysztof Karkoszka z firmy dezynsekcyjnej Overland ze Śląska uściśla, że gryzą tylko samice. – Potrzebują krwi do rozmnażania się. Kiedy pluskwa jest opita i nie chce jeść, to nie ugryzie. Gdy natomiast potrzebuję krwi, wychodzi – zaznacza. Ugryzienie wprawdzie jest bezbolesne, ale pozostały po nim ślad jest uciążliwy. Swędzi i jest widoczny przez kilka dni. – W przeciwieństwie do karaczanów czy prusaków, pluskwy nie przenoszą chorób – słyszę. To samo powtarza Jarosław Baprawski. – Nie roznoszą żadnych chorób. Natomiast ugryzienie może powodować wtórne zakażenie, ponieważ są to bardzo swędzące odczyny alergiczne. Nie u każdego się one objawiają – mówi nam specjalista.
Pluskwy zawsze podążają za emisją dwutlenku węgla i ciepła. Czyli za ofiarą, gryzą miejsca nieowłosione. Jak są głodne, to mogą atakować nawet w dzień. Natomiast, jeśli nie, to zwykle robią to między 12 a 3 w nocy. Nie lubią ubrań, wolą zaszycia, szwy, łączenia mebli, łóżka. Jedna pluskwa gryzie zwykle co 2-4 dni.