
Ponad dwie godziny trwało zorganizowane w Belwederze spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim. Tuż przed godz. 20:30 obaj politycy bez słowa opuścili historyczny gmach i rozjechali się w swoje strony.
REKLAMA
To Jarosław Kaczyński prosił o taki spotkanie. Komentatorzy zaś podkreślali, że to pierwszy raz, gdy prezes Prawa i Sprawiedliwości musiał pukać do drzwi Andrzeja Dudy. Wcześniej to prezydenta wzywano na dywanik szefa partii rządzącej. Dziś Jarosław Kaczyński przyjechał do Belwederu ok. godz. 18:20. Co ciekawe długo o spotkaniu oficjalnie nie było nic wiadomo. Żadna ze stron nie chciał potwierdzić pogłosek, iż do niego dojdzie.
Decyzja o udaniu się na rozmowy z głową państwa musiała sporo kosztować Jarosława Kaczyńskiego, bowiem od trzech miesięcy ignorował prezydenta. Czarę goryczy przelało, zawetowanie przez prezydenta Dudę ustaw sądowniczych przygotowanych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości mających dać partii pełną kontrolę nad sądownictwem. Po spotkaniu pojawiło się wiele komentarzy. W tym rzeczniczki PiS...
Kilkakrotnie w rozmowie z TVN24 podkreślała, że uczestnicy spotkania się "domówili". No i konfliktu oczywiście nie było, a na pytanie o veto z wyraźną złością odparła: – Nie mówmy o przeszłości.
