– Dlaczego nie mogę wyjść wyglądając jak chcę, żeby jakiś facet nie złapał mnie za tyłek? – pyta dramatycznie internautka, która wybrała się na koncert Dezertera. Jej wpis na Facebooku rozpalił emocje internautów.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Jak pisze, bawiła się świetnie, "dopóki któremuś oblechowi nie przyszło do głowy podnieść jej sukienki i złapać za pośladki."
Nie jest to pierwsza taka sytuacja i kobieta nie zamierza milczeć na ten temat. "Sk…, nie miałeś prawa tego zrobić. Nie miałeś prawa naruszyć mojej cielesności" – pisze w mocnych słowach.
Dalej kobieta pisze, że ludzie, którzy prześmiewczo komentują jej uczestnictwo w feministycznych akcjach, nie mają pojęcia, przez co przeszła ona i jej koleżanki, gdy decydują się wychodzić wieczorami, słysząc poniżające komentarze, które mają być komplementami, np. "fajne cycki", "jesteś dobrą d***".
Dziewczyna podaje powody, dla których upubliczniła swoje wyznanie na Facebooku. Ponieważ jej zdaniem wiele kobiet nie wie, że mają prawo o tym mówić. Przytacza przykład własnej siostry, która ogoliła włosy tylko dlatego, by nie być jedynie "kawałkiem mięsa", by być mniej atrakcyjną dla mężczyzn.
Inny opisywany przypadek dotyczy przyjaciółki, która nie spełniła chorych wyobrażeń seksualnych mężczyzny, do którego mieszkania została wciągnięta. Wtedy ten "zaspokoił się do niej sam wbrew jej woli". Ona jednak nie miała siły i odwagi czegokolwiek z tym zrobić, a człowiek ten do dziś chodzi bezkarny .
Internautka kończy wpis mocnym apelem do innych kobiet. – Takie zachowania są nienormalne i należy je tępić. Mówcie bliskim, zgłaszajcie gdzie się da, a jak jesteście same - nie bójcie się użyć siły – podsumowuje.