
"Niektórzy, widząc go, odczuwali zawód: pospolicie przystojna, semicka twarz, nieco przesadna elegancja, raczej typ młodego handlowca i - taki poeta!"
"Próżnoś repliki się spodziewał
Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
Nie powiem nawet pies cię jebał,
bo to mezalians byłby dla psa."
"Ledwo słoneczko uderzy
W okno złocistym promykiem,
Budzę się hoży i świeży
Z antypaństwowym okrzykiem.
Zanurzam się aż po uszy
W miłej moralnej zgniliźnie
I najserdeczniej uwłaczam
Bogu, ludzkości, ojczyźnie.
Komunizuję godzinkę,
Zatruwam ducha, a później
Albo szkaluję troszeczkę,
Albo, gdy święto jest, bluźnię
Zaśmiecam język z lubością,
Znieprawiam, do złego kuszę,
Zakusy mam bolszewickie
I sączę jad w młode dusze."
Czytaj więcej
Niewielu narodowców wie, że to sprawą Tuwima ułaskawiono skazanych na śmierć żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych. Dramatyczny apel do Bolesława Bieruta (przez co zarzucano mu też bycie komunistą) zakończył: "Z nieznanego grobu mojej Matki Męczennicy dołączał się głos do głosu syna: prosimy Was obydwoje o łaskę". Z drugiej strony Tuwim, choć nie przeczył swojemu pochodzeniu, czuł się Polakiem i przez to też był krytykowany przez Żydów. – Kulturalnie i uczuciowo uważam się za Polaka, zdaję sobie jednak sprawę, że istnieją zasadnicze różnice między mną a moimi przyjaciółmi-aryjczykami. Zarodki tej odmienności tkwią we krwi – wyczuwam je w moim temperamencie, który jest bardziej żywiołowy niż polski. Jestem semitą i nigdy się tego nie wypierałem – mówił Tuwim w jednym z wywiadów.
"Czarni, chytrzy, brodaci,
Z obłąkanymi oczyma,
W których jest wieczny lęk,
W których jest wieków spuścizna,
Ludzie,
Którzy nie wiedzą, co znaczy ojczyzna,
Bo żyją wszędy,
Tragiczni, nerwowi ludzie,
Przybłędy.
Szwargocą, wiecznie szwargocą
Wymachując długimi rękoma,
Opowiadają sobie jakieś trwożne rzeczy
I uśmiechają się chytrze,
Tajnie posiedli najskrytsze
Z miliarda czarnych, pokracznych literek
Ci chorzy obłąkańcy,
Wybrany Ród człowieczy!
Pomazańcy!"
Czytaj więcej
W katastroficznym poemacie "Bal w operze" możemy zobaczyć Tuwima - zrozpaczonego zezwierzęceniem świata - jak to przyznał Czesław Miłosz. Artysta napisał go latem 1936 roku, gdy wybuchła wojna domowa w Hiszpanii, był też oburzony tym co się dzieje w Polsce. Pełnym gniewu, ciętym językiem pokazuje w nim jak się bawią elity, a styl dźwiękonaśladowczy czasem przywodzi na myśl "Lokomotywę": "I już - wziąć, i już - udami / I już - da mi! da mi! da mi!".
"Dzisiaj wielki bal w Operze.
Sam Potężny Archikrator
Dał najwyższy protektorat,
Wszelka dziwka majtki pierze
I na kredyt kiecki bierze,
Na ulicach ścisk i zator,
Ustawili się żołnierze,
Blyszczą kaski kirasjerskie,
Błyszczą buty oficerskie,
Konie pienią się i rżą,
Ryczą auta, tłumy prą,
W kordegardzie wojska mrowie,
Wszędzie ostre pogotowie,
Niecierpliwe wina wrą,
U fryzjerów ludzie mdleją,
Czekający za koleją,
Dziwkom łydki słodko drżą."
Czytaj więcej
"Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
"Bujać - to my, panowie szlachta!"
Czytaj więcej
"Warczy, straszy, groźnie ściąga brwi
Byle generalisko, obwieszone gwiazdami.
- Panowie! Przestańcie udawać lwy!
Dowiedzcie się nareszcie, że tutaj - my,
Zamyśleni przechodnie,
My jesteśmy tu generałami!
Nonszalancja, pompa, szlify, szyk,
Tajemnice sztabowe, adiutanci, bale,
Słówko rzuci - i robi się krzyk:
"Dzięku! jemy! panie! gene! rale!"
Śmieszne rzeczy. No bo niby co?
Bierzcie ze mnie przykład: chodzę skromnie,
A mam władzę, panowie, ho-ho!
- Cały wielki świat należy do mnie!"
Czytaj więcej
Wino, kobiety i wiersz
Czy Julian Tuwim był tylko hejterem? Nie! Kochał swoją wybrankę Stefanię Marchew (nazywał ją Stefulinką, Stefeczką przepiękną, a nawet Fifunią!) Była to miłość bardzo burzliwa i nie do końca poetycka. – Miłość Tuwima była rzeczywiście piękna. Jeśli jednak żąda się, by miłość była tak idealna i intensywna, jak tego chciał poeta, to złamane serce jest nieuniknione. Dlatego historie Tristana i Izoldy lub Abelarda i Heloizy są tak piękne, bo są nierealnymi mitami. Poza tym Tuwim pisząc do żony nie zapominał zupełnie, że jest poetą – tłumaczy znawca jego dzieł Tadeusz Januszewski. Tuwim nawet pisząc o miłości, nie mógł więc sobie odpuścić ironicznego tonu. To on powiedział "Miłość: jedyna funkcja fizjologiczna, która zrobiła karierę", a w jego słynnym wierszu rozsławionym piosenką Hanki Ordonówny może wyczytać między wersami, że artysta czasem cierpiał i z tego powodu.
"Miłość ci wszystko wybaczy,
Smutek zamieni ci w śmiech.
Miłość tak pięknie tłumaczy
Zdradę i kłamstwo i grzech."
Czytaj więcej
"Puszczała się dziewczyna, puszczała z miłości,
Puszczała dla pieniędzy, puszczała z litości,
Aż taką masę razy upadła moralnie,
że całkiem się skurwiła – i wpadła fatalnie,
Albowiem w ciążę zaszła od jednego z gości:
Tak powstał SKURWYSYNDYK MASY UPADŁOŚCI."
"Zachybotało! -- Buchnęło - i płynie -
Szurają nóżki, kołyszą się biodra,
Gwar, gwar, gwar, chichoty,
Gwar, gwar, gwar, piski,
Wyglancowane dowcipkują pyski,
Wyległo miliard pstrokatej hołoty,
Szurają nóżki, kołyszą się biodra,
Szur, szur, szur, gwar, gwar, gwar,
Suną tysiące rozwydrzonych par,
- A dalej! A dalej! A dalej!
W ciemne zieleńce, do alej,
Na ławce, psiekrwie, na trawce,
Naróbcie Polsce bachorów,
Wijcie się, psiekrwie, wijcie,
W szynkach narożnych pijcie,
Rozrzućcie więcej "kawalerskich chorób"!"
Czytaj więcej
"Nie pożądaj żony bliźniego swego nadaremno."
"Wierność – silne swędzenie z zakazem podrapania się."
"Najpierw zaszło słońce, potem zaszedł fakt, a w rezultacie, ona."
"Pesymista twierdzi, że wszystkie kobiety to nierządnice. Optymista twierdzi, że nie, ale ma nadzieję."
Poeta przyszedł nad świat 13 września 1894 roku w Łodzi. Rzecz jasna trochę nienawidził tego miasta, ale i bardzo je kochał. To uczucie towarzyszy do dziś zresztą wielu łodzianom. W poemacie "Kwiaty polskie" możemy przeczytać o rzeczywistości społecznej (przez co tekst był cenzurowany), ale też nostalgii za miastem. Był lokalnym patriotą, ale niezaślepionym mitem wspaniałej, przemysłowej małej ojczyzny. "A ja Łódź wolę! Jej brud i dym szczęściem mi są i rozkoszą!" - tak pisał o swojej trudnej miłości w wierszu "Łódź".
"Więc kocham twą "urodę złą",
Jak matkę niedobrą - dziecię,
Kocham twych ulic szarzyznę mdłą,
Najdroższe miasto na świecie!
Zaszwargotanych zaułków twych
Kurz, zaduch, błoto i gwary
Piękniejsze są mi niż stolic szych
I niż paryskie bulwary!
Śmieszność twa łzami przyprósza mi wzrok,
Martwota okien twych ślepych
I czarnych ulic handlarski tłok,
I uszargany twój przepych."
Czytaj więcej
"Cóż dopiero, gdy dostanie się do rąk mistrzów i adeptów wysokiego kunsztu pociągania z butelki. Jakie piękne możliwości, jakie rozległe perspektywy otworzą się rodzimym moczygębom, łykaczom, dybidzbanom i szmirusom! Pijak bywał dotychczas nietrzeźwy, wlany, zawiany, ululany, wstawiony, urżnięty - a tu dowie się nagle, że i na trzysta innych sposobów może być pijany. Golił sznapsa, trąbił gorzałkę, wcinał monopolkę - teraz będzie mógł szmarnąć ślepuchy, siec smołsko, dusić dryzelichę i szwiecować grybsbubę. Żyć nie umierać! Varietas delectat."
"Różnica między wielbłądem i człowiekiem – wielbłąd może pracować przez tydzień nie pijąc, człowiek może przez tydzień pić nie pracując."
"Dwa kieliszki wystarczą. Najpierw jeden, potem kilkanaście drugich."
"Nie odkładaj nigdy do jutra tego, co możesz wypić dzisiaj."