Prawo i Sprawiedliwość nie ustaje w przekonywaniu Polaków, że reforma sądownictwa jest słuszna. Tym razem zagrano na emocjach, które są bliskie każdej polskiej rodzinie: krzywdzie dzieci.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
W spocie jednostkowy, niewątpliwie dramatyczny przypadek rodziny , ma dowodzić tezy, że wszędzie w Polsce jest tak samo, czyli złe sądy zabierają polskim rodzinom dzieci.
Przedstawiona jest historia rodziny, której sąd po śmierci matki odebrał najmłodsze dziecko. Rodzeństwo (Maryla, Paulina i Krzysztof Małeccy) od czterech lat walczy z sądami o odzyskanie siostry. – Jesteśmy najbliższą rodziną Izy, a sąd traktuje nas jak gorszą kategorię – mówi rodzeństwo.
Przytacza argumentację sądu, według której rodzeństwo nie miało najlepszych warunków mieszkaniowych, by opiekować się siostrą. Mówią, że są po generalnym remoncie i że każde z nich pracuje, a mimo to ich siostra jest pod opieką opiekuna prawnego i jeśli sąd drugiej instancji to potwierdzi, to "będzie mógł zrobić z ich siostrą wszystko".
– Jak obca osoba może ograniczać kontakt z dzieckiem? Z sądem rejonowym w ogóle nie ma kontaktu – mówią. Rodzeństwo twierdzi, że opiekun prawny w ogóle nie mobilizuje siostry do nauki, zamiast tego każe jej sprzątać. – Brak zadania domowego, jedynka! – przytacza siostra komunikaty nauczycielki z podręcznika.
To już drugi spot w ramach kampanii „Sprawiedliwe sądy”. W pierwszym mężczyzna ze spotu przekonywał, że ponad 80 procent Polaków popiera reformę sądownictwa. Powołuje się na badania CBOS. Tyle że wynika z nich także to, że 69 procent badanych uważa, iż prezydent Duda słusznie uczynił, wetując ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.
Następny mężczyzna występujący w filmie "słusznie" mówi, że "nie może być tak, że ukradniesz wafelek i pójdziesz siedzieć. A taki sędzia.. bach!.. pokazuje legitymację sędziowską i puszczają go wolno".