
W okolicy niemieckiej miejscowości Lebus (pomiędzy Frankfurtem nad Odrą a Kostrzynem) zastrzelono żubra, który przekroczył polsko-niemiecką granicę. Zezwolenie na odstrzał miał dać niemiecki weterynarz. Powodem było to, że zdaniem Niemców zwierzę stanowiło zagrożenie dla mieszkańców.
REKLAMA
Żubr przepłynął Odrę i przekroczył niemiecką granicę. O zastrzeleniu żubra poinformował portal rbb24.de. Niemcy pierwotnie próbowali złapać żubra, ale władze miasteczka nie znalazły weterynarza, który miałby środek pozwalający go uśpić.
Dalsze szczegóły są tak drastyczne, że aż trudno w to uwierzyć. W materiale, który zamieściło RBB widzimy zdjęcie obciętej głowy zwierzęcia. Ma ona trafić do... miejscowego muzeum.
Pod tekstem niemieckiego portalu można przeczytać komentarze internautów. "Wstyd", "prawdziwa hańba", "zamiast cieszyć się, że gatunek niemal wymarły przetrwał…" – to najłagodniejsze z nich.
Informację potwierdziła TVN24 Ewa Drewniak ze Stacji Terenowej Klubu Przyrodników w Owczarach. Jak powiedziała, żubr przepłynął Odrę, a potem niemal od razu został zastrzelony, gdyż Niemcy bali się tak dużego zwierza. Żubr jeszcze w środę 13 września był widziany w polskim Kostrzynie znajdującym się tuż przy granicy z Niemcami. Wcześniej od miesięcy przemierzał Polskę, a gdy przechodził przez wioski, mieszkańcy się nim zachwycali.
W Owczarach, gdzie był widziany jeszcze w środę, nagrał go czytelnik TVN24.pl, który relacjonował, że zwierzę rozglądało się na boki i było "totalnie niespłoszone i oswojone". Żubr miał przejść w Polsce ponad 150 kilometrów, z Mirosławca przez Gorzów Wielkopolski aż do Owczar. Według miłośników przyrody to naturalne zachowanie żubrów, które potrafią oderwać się od stada, w poszukiwaniu nowych miejsc i samic.
źródło: rbb24.de
