
To nie pierwszy raz, kiedy dziennikarze sprzyjający partii rządzącej kłócą się zapamiętale w mediach społecznościowych. Głośne były choćby konflikty o smoleński radykalizm, w których środowisko braci Karnowskich wyrywało sobie palmę pierwszeństwa z Tomaszem Sakiewiczem, redaktorem naczelnym "Gazety Polskiej". Teraz poszło o krytyczny tekst Łukasza Warzechy z "Do Rzeczy" o Jacku Karnowskim (wPolityce.pl).
REKLAMA
Warzecha porównał dzisiejszy radykalizm Jacka Karnowskiego w obronie Prawa i Sprawiedliwości do publicystyki Piotra Lisiewicza z "Gazety Polskiej". Zdaniem publicysty "Do Rzeczy", charakterystyczne dla stylu Lisiewicza było przekonywanie, że kto nie jest radykałem, ten automatycznie staje się zdrajcą.
Według Warzechy, Karnowski trzykrotnie ostatnio na łamach wPolityce.pl popełnił teksty o podobnym wydźwięku, które mają dowodzić, że ściga Lisiewicza pod względem radykalizmu. Chodzi o artykuł Karnowskiego, w którym przekonuje on, że krytyka władzy przez część sympatyzujących z prawicą mediów jest "kopaniem" czy "brużdżeniem". Warzecha tak podsumowuje tok rozumowania J.Karnowskiego: jeśli ktoś krytykuje PiS, to nie rozumie tajemniczych mechanizmów III RP, bo gdyby je rozumiał, to rzecz jasna, powinien być PiS zachwycony.
Nie trzeba było długo czekać, aż brata bliźniaka w obronę weźmie Michał Karnowski. – No no, widzę, że nerwy puszczają. Ale rozumiem. Wszystkie diagnozy Łukasza się nie sprawdziły, a wszystkie Jacka – sprawdziły – napisał. Odniósł się między innymi do prognozy Warzechy z 2015 roku o tym, że Andrzej Duda jako ówczesny kandydat PiS-u nie ma szans w wyborach prezydenckich.
Dołączył do niego brat bliźniak. "Michał,daj spokój.To toksyka czysta. Przegrał do zera debatę o reparacjach i tak odreagowuje. Dobrze,że innych obraża juz nie na nasze konto" – uspokajał brata Jacek Karnowski.
