Miesięcznik kulturalny "Bluszcz", którego historia sięga końca XIX wieku, zniknął z rynku po tym, jak zmarł jego właściciel i wydawca. Akcję ratunkową natychmiast rozpoczęli czytelnicy. W internecie skrzyknęli się, by własnymi środkami sfinansować wydawanie miesięcznika. "Mamy szansę w rewolucyjny sposób zastąpić wydawców" – piszą.
"Do końca wierzyliśmy, że takie czasopismo jak nasze nie może po prostu zniknąć z rynku. Stało się jednak inaczej. Po śmierci naszego wydawcy nie znalazł się nikt, kto zdecydowałby się na kontynuowanie jego dzieła. Niestety wyniki sprzedaży to jedyne kryterium, którym kierują się rynkowi inwestorzy" – tak brzmiał pożegnalny wpis, który na swoim profilu na Facebooku umieścił przed kilkoma dniami zespół redakcyjny "Bluszczu".
Artur Szczeciński, wydawca miesięcznika, zmarł w maju. Numer czerwcowy jeszcze ię ukazał, ale z początkiem lipca redakcja zawiesiła działalność.
"Bluszcz" - co to?
Bluszcz to miesięcznik kulturalny dla kobiet. Był wydawany już w 1865 roku, a współpracowali z nim m.in Marie Curie-Skłodowska, Adam Asnyk, Konstanty Ildefons Gałczyński. Po reaktywacji w 2008 roku wydawany w nakładzie około 20 tys. egzemplarzy. Redaktorem naczelnym był Rafał Bryndal.
– Wierzę, że znajdą się osoby, które pomogą nam finansowo – mówił "Pressowi" Rafał Bryndal, redaktor naczelny pisma. Od śmierci wydawcy 'Bluszczu" minęło dwa miesiące, a wsparcia finansowego wciąż nie ma.
Właśnie dlatego czytelnicy miesięcznika postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i zrobić zrzutkę na ulubiony magazyn. Na Facebooku zorganizowali wydarzenie "Społecznościowy ratunek magazynu Bluszcz", pod którym zbierają deklaracje, kto byłby w stanie złożyć się na utrzymanie miesięcznika. Jak na razie "wzięcie udziału" zadeklarowało ponad 400 osób.
"Mamy szanse w rewolucyjny sposób zastąpić wydawców!" – piszą pomysłodawcy całej akcji: Karol Krol i Arkadiusz Regiec. Obaj prowadzą strony internetowe poświęcone tematyce crowdfundingu. "Crowdfunding, czyli finansowanie społecznościowe polega na tym, że wiele osób małymi wpłatami może złożyć się na kapitał dla określonego projektu. Spróbujmy zawalczyć, stwórzmy społeczność i może wspólnymi siłami unikniemy upadku Bluszczu!" – apelują. Kilka lat temu w podobnej sytuacji znalazło się Radio Jazz. Z powodów finansowych przeniosło się do internetu i teraz nadaje dzięki dobrowolnemu "abonamentowi" wpłacanemu przez słuchaczy.
Organizatorzy i uczestnicy "społecznościowego ratunku" czekają teraz na odpowiedź od redaktora naczelnego Rafała Bryndala. Pomożecie?
Crowdfunding, czyli finansowanie społecznościowe polega na tym, że wiele osób małymi wpłatami może złożyć się na kapitał dla określonego projektu. Spróbujmy zawalczyć, stwórzmy społeczność i może wspólnymi siłami unikniemy upadku Bluszczu!