
Kwestia reparacji wojennych dla Polski od Niemiec jest od tygodni gorącym tematem medialnym. Prym wiedzie poseł Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Mularczyk, który z żelazną konsekwencją przekonuje, że Polska powinna walczyć o odszkodowania za II wojnę światową.
REKLAMA
Choć straty, jakie poniosła Polska podczas II wojny światowej nie podlegają żadnej dyskusji, to politycy i eksperci, poza tymi związanymi z partią rządzącą, jednym głosem piszą o tym, że nie sposób dziś wyegzekwować odszkodowań ze względu na brak prawa, na jakim można się oprzeć. Podnoszony jest też argument prozaiczny: z Niemcami łączą nas newralgiczne relacje handlowe, są naszym najważniejszym partnerem biznesowym, nie warto więc kruszyć kopii o coś, czego i tak nie uda się wywalczyć.
Arkadiusz Mularczyk jest jednak innego zdania i postanowił wypowiedzieć się na Twitterze. Poseł PiS napisał, że negowanie zasadności reparacji dla Polski powinno być traktowane podobnie, jak przestępstwo negowania Holokaustu.
Należy w tym momencie przypomnieć, ze za szerzenie kłamstwa oświęcimskiego (czyli negowanie Holokaustu) grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech. To i tak mało, w Niemczech za podobne przestępstwo można trafić za kratki na 5 lat.
Polska nie jest jedynym krajem, który domaga się reparacji od Niemiec. Z żądaniami wypłaty 30 mld dolarów od II Rzeszy Niemieckiej wystąpiła Namibia, która domaga się od Niemiec reparacji za ludobójstwo. Jednak przez spory plemienne wewnątrz kraju może nic nie dostać. Niemcy ogłosiły, że przyznają reparacje, jednak będą preferować odszkodowania rzeczowe zamiast pieniężnych.
