
Wy kobiety to macie szczęście. Dla nas nie ma czegoś takiego jak gorączka, przeziębienie, katar czy grypa. Gdy kaszlniemy, to lepiej już rezerwujcie nam miejsce na cmentarzu. Każda choroba to prawdziwa walka o życie i tylko będąc facetem można to zrozumieć. Jesteśmy słabszą płcią.
Wraz ze spadaniem pierwszych liści z drzew, obserwujemy wysyp obrazków i memów naśmiewających się z chorych mężczyzn. Jesień i zima to czas zemsty dla kobiet, które przez cały rok padają ofiarami seksistowskich żartów. Pogoda, którą mamy obecnie, sprzyja zachorowaniom, a nikt tak nie cierpi z powodu wirusów jak facet.
Gdy twój facet nie chce oglądać meczu, grać na konsoli i nawet piwo go brzydzi, to wiedz, że coś się dzieje. Zwykłe przeziębienie potrafi zwalić z nóg. Dosłownie. W zeszłym roku byłem przez jeden dzień sparaliżowany przez wirusa, którego złapałem. Z łóżka wstawałem tylko na siku, a to i tak wymagało nadludzkiego wysiłku. I to nie jest tak, że udawałem, bo potrzebowałem atencji i nadskakiwania nade mną. Serio. Jeśli nie mam siły, to naprawdę nie mam siły. A z wiekiem będzie coraz gorzej. Sam obserwuję, że jeszcze parę lat temu lepiej znosiłem gorączkę.
"Okres przeziębienia kojarzy głownie mi się ze stanem silnej irytacji. Kruchości mojego ciała dopełnia kruchość psychiki, a wyprowadzić mnie z równowagi może cała gama neutralnych wydarzeń - choćby następstwo dnia i nocy. Okres przedprzeziębieniowy poprzedza fala paniki. Moim jedynym lekarstwem (dla innych) na katarek jest całkowita izolacja, podczas której zaniedbuje podstawowe funkcje życiowe z jedzeniem i utrzymywaniem higieny na czele."
"Jeszcze jako dziecko unikałem przeziębień jak tylko mogłem. Moja mama należy do ludzi, którzy głęboko wierzą, że nawet lekko podwyższoną temperaturę należy bezzwłocznie leczyć trzema dniami pod grubą kołdrą w łóżku. Niby fajnie, bo do szkoły nie musiałem chodzić, ale te trzy dni w łóżku były gorsze niż polonistka i matematyczka razem wzięte.
Dziś sam jestem ojcem i kiedy łapie mnie przeziębienie nienawidzę go dokładnie tak samo jak przed laty. Niby fajnie jest dostać L4 i odpocząć od pracy, ale z nosa cieknie, a głowa pęka i do niczego się nie nadaję. Z kubkiem ciepłej herbaty zakopuję się więc pod kołdrę i po trzech dniach wracam do żywych nienawidząc przeziębień jeszcze bardziej."
"Zakładam wtedy wełniane skarpety (mam takie z armeńskich owieczek), chodzę w pidżamie i bluzie, i manifestuje wyglądem swoja chorobę."
"Kiedyś śmiałam się z facetów, którzy przy stanie podgorączkowym rozważali, czy nie potrzeba im pomocy pogotowia. Przekonałam się jednak, dzięki obecnemu partnerowi, że faceci wcale nie przesadzają, kiedy dopada ich prawdziwa grypa. Na własne oczy widziałam, jak mój chłopak tracił przytomność przy gorączce, teraz staram się nie śmiać a pomagać.
Życiowe motto serialowego dra House'a jest równie prawdziwe, co zatrważające. Jak wierzyć statystykom i badaniom kiedy "wszyscy kłamią"? W artykule magazynu "Time" poświęconym odczuwaniu bólu jasno jest powiedziane, że kobiety odczuwają ból dużo bardziej niż mężczyźni.
"Czym innym jest odczuwanie bólu i cierpienie z powodu bólu, a czym innym wytrzymałość na ból. Badania przeprowadzane w ciągu ostatnich 10 lat wskazywały na to, że kobiety bardziej cierpią, bardziej odczuwają ból jako stres, ale są w stanie dłużej być poddane temu działaniu, przy czym wcale to nie jest korzystne dla ich zdrowia. Trzema elementami, które warunkują, że kobieta inaczej podchodzi do bólu są geny, hormony i emocje." Czytaj więcej
