
Prezes Jarosław Kaczyński sześć lat temu podzielił się na forum swoimi planami i ogłosił, że "przyjdzie taki dzień, że w Warszawie będzie Budapeszt". I słów na wiatr nie rzucił, dzielnie naśladuje Viktora Orbána. Także w sprawie rozwiązań dotyczących skrócenia kadencji prezes Sądu Najwyższego. Być może szef Prawa i Sprawiedliwości już nie pamięta, że Węgry za odwołanie prezesa SN przed upływem jego kadencji, musiały zapłacić 100 tys. euro kary.
Prezes Gersdorf również dotyczy kwestia przedłużenia do 70 roku roku życia i ona ma do tego prawo. Tutaj wchodzi zagadnienie, że Konstytucja stwierdza że I prezes SN jest wybierany na 6-letnią kadencję. Tu należy odwołać się do wyroku w Strasburgu, który uznał takie skrócenie kadencji urzędującego prezesa SN Węgier za niezgodne z Konstytucją i Węgry musiały płacić odszkodowanie.
Sędzia András Baka z Węgier
Musimy cofnąć się o sześć lat. Wówczas ze stanowiska prezesa węgierskiego Sądu Najwyższego odwołano Andrása Baka, który stał się symbolem walki o niezależność sądów. Tłumaczono to wprowadzeniem przepisów przejściowych do nowej Konstytucji. Przy czym dwa lata wcześniej powołano go na stanowisko, a jego kadencja miała trwać w sumie sześć lat. Zmieniono zasady wyboru prezesa SN, wymagano np., by osoba piastująca ten urząd miała przynajmniej pięcioletnie doświadczenie pracy jako sędziego w tym kraju. To od razu skreślało Baka. A to dlatego, że przed objęciem stanowiska prezesa SN, przez 17 lat był sędzią Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Omówienie orzeczenia Baka przeciwko Węgrom
W grudniu 2011 r. zostały przyjęte przepisy przejściowe do nowej konstytucji węgierskiej przewidujące, że następcą prawnym Sądu Najwyższego będzie Kúria (historyczna nazwa Sądu Najwyższego) a mandat prezesa Sądu Najwyższego zakończy się wraz z wejściem w życie Ustawy Zasadniczej. W rezultacie stało się to 1 stycznia 2012 r., a więc 3,5 roku przed upływem normalnej kadencji. A. Baka utracił wynagrodzenie, do jakiego był uprawniony jako prezes Sądu Najwyższego oraz niektóre świadczenia przysługujące po zaprzestaniu pełnienia tej funkcji. Czytaj więcej
Nadzieja dla Polski?
Dla wielu przykład Węgier jest światełkiem w tunelu. I nawet jeśli prezydent nie zdecyduje się przedłużyć kadencji prezes Gersdorf, ta może wystąpić do ETPC. Jednak prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka studzi ten entuzjazm. Podkreśla, że w obu tych sprawach widzi pewne podobieństwa, ale i różnice. – Tło polityczne jest podobne, natomiast są tu inne modele działania. W przypadku Węgier wymierzono w sędziego Baka. A w przypadku Polski mamy ogólny przepis, który obniża wiek emerytalny wszystkich sędziów, a nie tylko sędzi Gersdorf. Ale z drugiej strony powoduje to podobne skutki – sędzia zostaje odwołany ze swojej funkcji mimo że miał zapewnioną sześcioletnią kadencję – tłumaczy nam prawnik Marcin Szwed.
