Niedawno internet obiegł film, na którym widać jak Beata Szydło na oficjalnym spotkaniu z brytyjską premier Theresą May patrzy się w stół i mówi do niej po polsku. Theresa May z aprobatą kiwa głową, widać jednak, że to kurtuazja. Wśród siedzących przy stole panuje kłopotliwe milczenie.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Pisaliśmy w naTemat o filmie, który Kancelaria Premiera udostępniła na Twitterze. Widać jak Beata Szydło mówi do brytyjskiej premier Theresy May. Mówi po… polsku i patrzy się w stół. Polska premier dziękuje za rozmowę telefoniczną sprzed tygodnia i mówi o przyszłości relacji polsko-brytyjskich. Theresa May kiwa z aprobatą głową i się uśmiecha, widać jednak, że nieobca jest jej sztuka dyplomacji, a rozmowa ze zrozumiałych względów się nie klei.
Tymczasem Beata Szydło intensywnie uczy się angielskiego już od dwóch lat. Według informacji "Wirtualnej Polski", miesięczny kurs kosztuje 780 zł i obejmuje 10 godzin nauki. Jak wylicza portal, w sumie na naukę pani premier Kancelaria Prezesa Rady Ministrów wydała już 16,2 tys. zł.
Rzecznik rządu Rafał Bochenek twierdzi jednak, że Beata Szydło nieźle sobie radzi, jeśli chodzi o naukę języka angielskiego i w bezpośrednich relacjach z politykami, którzy do nas przyjeżdżają, wielokrotnie się w tym języku porozumiewa. Czy na pewno było to widać w rozmowie z Theresą May?
Wydatki na naukę Szydło to jednak i tak niewiele w porównaniu z kosztami nauki angielskiego Donalda Tuska. Jako premier odbył 1300 godzin zajęć z języka angielskiego, co kosztowało 100 tys. zł.