Choć Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji uspokaja, że znowelizowane przez Sejm ustawy nie mają kontekstu światopoglądowego, łódzki samorząd przygotowuje się na możliwość, że miejski program leczenia niepłodności metodą in vitro może być zagrożony. "Obronimy mieszkańców przed ideologią" – mówi w rozmowie z naTemat Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi.
Znowelizowane ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych oraz o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych pozwalają AOTMiT na zamknięcie miejskich programów
in vitro. O sprawie alarmował na Twitterze poseł Bartosz Arłukowicz (PO). I choć sama instytucja odżegnuje się od takich planów, łódzki samorząd już przygotowuje się na ewentualność, że rząd PiS spróbuje zamknąć miejskie programy leczenia niepłodności metodą in vitro, tak jak zrobił to z programem ogólnopolskim.
Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi (SLD), zapowiada, że miasto już przygotowuje się do ewentualnej obrony miejskiego programu. Dlaczego, skoro Agencja zapewnia, że nowelizacja ustaw nie ma celów światopoglądowych? – Owszem, teraz mówią, że nie chodzi o zakaz in vitro. Ale biorąc pod uwagę metody stosowane przez obecną władzę nie możemy wykluczyć, że za kilka lub kilkanaście miesięcy nagle okaże się, że to nieprawda – mówi redakcji naTemat wiceprezydent Trela.
Polityk mówi, że Łódź przygotowuje się na czarny scenariusz i już zaczyna zastanawiać się nad scenariuszem w przypadku, gdyby AOTMiT jednak wzięła się za miejski program leczenia metodą in vitro. – Chcę uspokoić mieszkańców Łodzi. Program trwa i będzie trwać. Obronimy się przed ideologią" – konkluduje Tomasz Trela.