
Piotr, rocznik '89. Z wykształcenia jest dietetykiem, ale jego umysł jest owładnięty burzami. – Fascynuje mnie, jak powstają, jak się poruszają, dlaczego występują w takich, a nie innych warunkach – przyznaje.
W przyszłości chciałbym wybrać się na porządną pogoń za pięknie urzeźbioną i bardzo gwałtowną burzą, ujrzeć gigantyczny grad i jak każdy łowca – fotogeniczną trąbę powietrzną.
Przewidują i ostrzegają
Ale działalność łowców burz nie ogranicza się jedynie do dokumentowania zjawisk. W 2008 roku założyli stowarzyszenie, które zajmuje się również fachowym opisywaniem i prognozowaniem nadchodzących burz. Jego członkowie mieli nawet specjalne szkolenia w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Szczególne wrażenie robią na mnie zbliżające się wieczorem silne układy burzowe – nic tylko w pełni przeżywać chwilę. Kiedyś było jednak inaczej – wybierałem drogę pod kołdrę lub do łazienki
Łowcy burz wierzą też, że mają pewną misję edukacyjną. Ich zdaniem w Polsce wciąż zbyt mało mówi się o zagrożeniach związanych z burzami i nie uczy się zachowań związanych z nimi. – Nikt nie mówi, że jak jest burza nie wolno wchodzić na wzniesienia, chować się pod wysokimi drzewami, czy masztami, stawać koło tablic, które mogą urwać się pod naporem wiatru – mówi Piotr Żurowski. – Przez to wiele przypadków kończy się jak ten z Bobowa w Małopolsce, gdzie dwóch chłopaków straciło życie, chowając się pod drzewem.
Od małego spoglądałem na burze, po prostu coś w nich jest, co mnie do nich przyciąga, jak magnes