Reklama.
Debata o budżecie 2018 przebiegała dziś w Sejmie według scenariusza znanego przy Wiejskiej od lat: koalicja zachwalała finansowy plan na kolejny rok, opozycja nie zostawiała na nim suchej nitki. W trakcie debaty bywało burzliwie. Nie zabrakło przy tym argumentów ad personam. Lider Nowoczesnej zebrał od opozycji swoje brawa, gdy z mównicy przypomniał ministrowi finansów coś, o czym ten dzisiaj wolałby nie pamiętać.
Ja jestem z tego dumny, ale on nie. On się tego wstydzi. Był doradcą Donalda Tuska. I teraz zacytuję wam waszego wicepremiera, który doradzał Tuskowi w latach 10-12: 'Dzisiaj grozi nam syndrom gospodarki peryferyjnej. Ażeby jej uniknąć, powinniśmy postawić więcej na oszczędności, inwestycje i innowacje, a w najmniejszym stopniu na konsumpcjonizm i życie na kredyt. 05.02.14. Proszę państwa, ten człowiek mówił, że mają być inwestycje. I ten człowiek doprowadza do tego, że polskie firmy nie inwestują. Nie inwestują, bo się boją waszych rządów, bo mają niepewność prawną, bo możecie wyprowadzić Polskę z UE. Gdzie jest pani Pawłowicz? Nie ma... (śmiech na sali).