
Reklama.
Na Blog Forum Gdańsk Viren Bhandari został poproszony o odniesienie się do ksenofobicznej nagonki na cudzoziemców, która ma miejsce w ostatnich latach. Odpowiedzi na to pytanie zaczął udzielać z uśmiechem i sporym dystansem. Przypomniał, że mieszka w Polsce od 17 lat, a poczuł się tu jak w domu, gdy już pierwszego dnia go okradziono. Dowcipkował też na temat tego, iż na lotnisku musi rozbierać się nawet ze skarpetek, bo ze względu na kolor skóry służby podejrzewają go o terroryzm.
Nagle ton Virena Bhandariego zrobił się jednak poważniejszy. Autor kanału "Kuzyn Hindus" zaczął opowiadać wówczas o tym, że nie korzysta z żadnego środka transportu publicznego i tego samego zabrania swojemu kilkunastoletniemu synowi. Po czym przeszedł do opowieści na temat tego, w jaki sposób jego dziecko jest traktowane przez swoich "kolegów" ze szkoły. Bhandari zacytował między innymi wulgarne i rasistowskie wiadomości, którego jego syn dostaje w social media od rówieśników.
– Ja mam grubą skórę, ale nie mój syn i wiele innych dzieci... – próbował podsumować vloger. Po czym rozpłakał się i przez łzy stwierdził, że rasiści niszczą cały świat. – Czasami mój syn do mnie mówi: "tato, ja nie chcę żyć". To co ja mam mówić do takiego dziecka? – kontynuował zapłakany Bhandari.
Choć od zakończenia Blog Forum Gdańsk minęły już prawie dwa tygodnie, nagranie z panelu znalazło odbiorców nie tylko wśród blogerów i zaczęło żyć nowym życiem. Co ciekawe, także w środowisku, które za nakręcenie hejtu na cudzoziemców odpowiada. Prawicowym ksenofobom i rasistom Viren Bhandari sprawił bowiem wspaniały prezent, gdy za kłopoty swojego syna obwinił... największe media niezależne od władzy. – Nie share'ujcie tych gównianych newsów. Nawet i od TVN24, Onet, cokolwiek... Te są chu... Szczerze. Te są chu.., które liczą te kliki! – grzmiał Bhandari.