Jak trudno jest przejść na dietę osobie, której jadłospis lub zdolności kulinarne są w znacznym stopniu oparte na makaronie, zrozumie tylko inny pastożerca. Jednak spiralizer, kojarzony głównie ze spaghetti z cukinii podbijającym Instagram, to znacznie więcej niż szansa na dietetyczne kluski. Razem z Gabrielą Frankiewicz z warszawskiego bistro Organitheka zmagamy się z materią (batatów i selerów) i próbujemy wyczarować niebanalne dania i dodatki z warzywnego makaronu.
Dziennikarka, najczęściej piszę o trendach, mediach i kobietach. Czasem bawię się w poważne dziennikarstwo, czasem pajacuję. Można się pomylić.
Co to ten spiralizer, mimo (względnego) zainteresowania kulinariami, długo nie wiedziałam. Od czasu do czasu, na przykład kiedy robiłam materiał o bowlach, napotykałam co prawda na warzywny makaron, ale myślałam, że to niewinna ozdoba. Coś jak róża z marchwi na imieninach przedpotopowej ciotki. Może i fajne, ale bez potencjału na awans do ligi samodzielnych dań.
Potem kategoria „spiralizer” pojawiła się na bodajże najbardziej znanym polskim blogu kulinarnym – Kwestii Smaku. Pomyślałam, że być może nie doceniłam warzywnego makaronu, który ma szanse na dobre wejść do jadłospisu Polaków, podobnie jak kilka lat temu stało się to z hummusem czy z awokado. Po zobaczeniu przepisu na carbonarę na bazie cukinii, która kalorii ma tak mało, że można zjeść jej bez wyrzutów sumienia i trzy miski zapragnęłam mieć to cudeńko. Trochę odstraszyła cena – średnio około 250 zł (najtańsze wersje za 70 zł jakoś nie budziły mojego zaufania). W końcu kupiłam działającą podobnie do spiralizera, ale sporo tańszą temperówkę do warzyw. Szybko okazało się, że zrobienie porcji makaronu dla dwóch osób (z dokładkami, to w końcu warzywa) zajmuje przynajmniej godzinę. Zabawa ani prosta, ani przyjemna.
Koniec końców rzeczone urządzenie kupiła sobie moja wiecznie odchudzająca się koleżanka-wegetarianka. Kiedy szał kręcenia korbką (czyt. warzywne kluski na każdy posiłek) powoli minął postanowiłam wypożyczyć na kilka tygodni spiralizer i sprawdzić czy nie znudzi mi się po kilku użyciach.
Pierwsze na co zwróciłam uwagę, zwłaszcza po przeprawach z temperówką do warzyw, to szybkość z jaką można przygotować solidną porcję makaronu. 10 minut potrzebne na ugotowanie zwykłego spaghetti spokojnie wystarczy na zrobienie porcji dla dwóch osób. W przypadku warzyw zawierających sporo wody, takich jak cukinia czy seler, warto wziąć poprawkę, że makaron zmniejsza objętość o około 1/4 po obróbce termicznej. Potrawy z makaronem warzywnym najlepiej solić przed samym podaniem, gdyż warzywa mogą puścić sok i zmniejszyć swoją objętość nawet o 1/4.
Traktowanie spiralizera jako gadżetu dla wegan, wegetarian i osób na diecie jest nieporozumieniem. Makaron z warzyw nie jest wszak równoznaczny z unikaniem produktów odzwierzęcych. Chyba najlepszym daniem jakie jadłam do tej pory był makaron z selera z szynką szwarcwaldzką, brokułem i parmezanem wytaplany w wysokogatunkowej oliwie. Seler jest tu magicznym warzywem, które przyjmuje smak sosu, więc zagorzali mięsożercy nie mają wrażenia, że oto jedzą surówkę udającą „prawdziwy” obiad.
Do przerobienia na makaron nadaje się właściwie każde warzywo/owoc bez pustego środka (jak papryka) i o zwartej strukturze (pomidory czy truskawki odpadają). Z popularniejszych warzyw i owoców w makaron da się zamienić: buraka, brokuły, selera, batata, rzodkiew, marchew, jabłko, gruszkę, cebulę czy kapustę.
Nie chcieliśmy odtwarzać potraw ze (swoją drogą świetnego) bloga Inspiralized, obecnie największego miejsca w sieci z wyborem przepisów z użyciem spiralizera, więc powierzyliśmy maszynkę Gabrieli Frankiewicz, szefowej kuchni w bistro Organitheka przy Twardej 1, miejscu niepozorny, ale świetnie znanym warszawskim weganom, bezglutenowcom czy osobom lubiącym zjeść zdrowo. Gabi, która pokazywała nam już swoje przepisy na domowe pasty kanapkowe tym razem wyszła z założenia, że klasyczne surówki z warzywami w formie makaronu nie wymagają specjalnych instrukcji (choćby sałatka grecka ze spiralami z ogórków czy surówka z rodzynkami z kukurydzą na makaronie z buraka) i podeszła do tematu kreatywnie. Poniżej przepisy na przygotowane przez nią dania. Proste, szybkie i zdrowe.
Składniki ciasta wymieszaj trzepaczką i odstaw na 30 minut. Patelnię z grubym dnem posmaruj olejem za pomocą pędzelka. Nakładaj łyżką ciasto a na wierzchu układaj spirale z jabłka i lekko przyklep. Po około 3 minutach przewróć placki łopatką na drugą stronę i smaż kolejne 3 minuty aż jabłko skarmelizuje się.
Podawaj z z syropem klonowym i orzechami włoskimi.
Smak kolejnego dania mocno mnie zaskoczył. Próbując podczas zdjęć jednej z tartinek byłam przekonana, że to potrawa na słono. Nieoczekiwanie kasza jaglana z batatem okazała się deserem, o wilgotnej, przyjemnej konsystencji i jeszcze lepszym aromacie.
Kasza jaglana zapiekana z batatem
150 g kaszy
350 ml mleka kokosowego
2 łyżki ksylitolu
1/4 łyżeczki mielonej wanilii
łyżka oleju kokosowego
2 łyżki płatków migdałowych
1 mały batat starty w spirale i wymieszany z 1 łyżeczka cynamonu, 1 łyżka ksylitolu (cukier brzozowy o niskim indeksie glikemicznym)
skórka z 1 cytryny
Kaszę przelewamy wrzątkiem na sitku aby pozbyć się goryczki. Gotujemy na małym ogniu w mleku kokosowym z wanilią i ksylitolem. Kiedy kasza wchłonie mleko, dodajemy łyżkę oleju kokosowego i mieszamy.
Formę o wielkości około 23 cm lub 4 małe foremki wykładamy papierem do pieczenia, smarujemy olejem kokosowym i płatkami migdałowymi. Wykładamy do foremek kaszę i lekko uciskamy łyżką. Mieszamy w misce batata startego w spirale z cynamonem, ksylitolem i skórką cytrynową. Układamy na wierzchu i zapiekamy około 25 minut. Jeśli góra zacznie mocno się rumienić, przykrywamy formę kawałkiem papieru do pieczenia.
Spaghetti, którego powinni spróbować absolutnie wszyscy. Podsmażanie warzyw na oleju razem z wędzoną papryką i płatkami chili jest patentem, który sprawia, że nabierają bardzo mięsnego posmaku. Idealne dla wegetarian ideologicznych tęskniących za chrupiącym boczkiem.
Rozgrzej olej na patelni i wsyp płatki chili oraz paprykę wędzoną. Dodaj selera i mieszaj przez 4 minut. Dodaj przeciśnięty przez praskę czosnek i smaż przez kolejne 3 minuty. Dodaj pietruszkę, sos sojowy i wymieszaj. Podawaj bezpośrednio po zdjęciu z patelni z prażonymi pestkami dyni i dodatkową garścią świeżej pietruszki.
Krem z buraka z ziemniaczanym chrustem
Danie z serii „nie napracuj się i zrób wrażenie”. Pięknie wygląda i świetnie smakuje. Karmelizowana cebulka i kumin sprawiają, że miło małej liczby składników i niewielkiego nakładu czasu i pracy zupa powala.
Chrust:
1 spory ziemniak starty w spirale
1 łyżeczka zaataru (mieszanka z tymiankiem, sezamem i sumakiem)
Ziemniaczane spaghetti rozłóż na blasze do pieczenia wyłożonej papierem. Posyp solą oraz przyprawami. Zapiekaj około 15 minut w temperaturze 180 stopni. Wyjmij blachę z piekarnika i pozwól ostygnąć. Z ziemniaczanych spirali utworzy się sztywny chrust, który położysz na miseczkach z kremem buraczanym.
Krem buraczany:
2 cebule pokrojone w grubą kostkę
5 dużych buraków pokrojonych w grubą kostkę
2L bulionu lub wody
łyżeczka kuminu
1/2 łyżeczki chili
2 liście laurowe
5 ziarenek ziela angielskiego
2 łyżki oleju do smażenia (najlepiej rzepakowego)
Rozgrzej olej w garnku z grubym dnem. Wsyp kumin, chili, liście laurowe i ziele angielskie i smaż przez około minutę. Dodaj cebulę i zmniejsz ogień. Pozwól cebuli lekko skarmelizować się. Dodaj buraki i mieszając smaż przez 10-15 minut. Zalej bulionem lub wodą i gotuj do miękkości. Zblenduj na gładki krem. Podawaj z koperkiem i ziemniaczanym chrustem opartym o brzeg miseczki.