
"W odpowiedzi na zadane przez nas pytania, Zakład Ubezpieczeń Społecznych potwierdził, że polski podatnik sfinansuje emerytury Ukraińców przyjeżdżających do Polski, zarówno za lata przepracowane w Polsce, jak i za lata przepracowane na Ukrainie. Pieniądze przeznaczone na emerytury dla Ukraińców będą w całości pochodziły z polskich składek i nie zostaną w żaden sposób zrekompensowane przez stronę ukraińską". Czytaj więcej
Portal ma opinię antyukraińskiego i antylitewskiego, tak zresztą określił go niedawno jeden z ukraińskich serwisów internetowych. W jednym z oddziałów ZUS w innej części Polski od razu słyszę taką opinię. – Myślę, że zależało im na wywołaniu histerii. Zupełnie niepotrzebnie, bo choć informacje o świadczeniach emerytalnych są prawdziwe, to zjawisko wydaje się zupełnie marginalne – mówi jeden z pracowników.
Sprawa nagle odżyła, choć takie świadczenia gwarantuje Ukraińcom w Polsce umowa dwustronna między krajami z 2012 roku. – Nie ma tu nic spektakularnego. Jeśli ktoś pracował w Polsce, otrzymuje emeryturę również z polskiego systemu ubezpieczeń społecznych. Tak, jak Polacy w USA. To są the same zasady, które obowiązują w każdej umowie dwustronnej. Różnica jest taka, że w przypadku umowy Polski z USA więcej Polaków będzie występowało o emeryturę, a w przypadku umowy Polski z Ukrainą więcej obywateli Ukrainy – mówi rzecznik ZUS.
Nikt wtedy jednak nie przewidział, że Polskę zaleje ukraińska siła robocza. Tylko w pierwszym półroczu tego roku na Ukraińców czekało 900 tys. legalnych ofert pracy i można założyć, że tyle osób do Polski przyjechało. To najczęściej osoby, które korzystają z tzw. uproszczonej procedury, która pozwala im na pracę u nas przez pół roku. 105 tys. Ukraińców posiada pozwolenie na pobyt czasowy, a 29 tys. ma pobyt stały – takie dane prezentuje Urząd ds. Cudzoziemców. Składki ZUS już dziś płaci 300 tys. obywateli Ukrainy.