Jarosław Gowin w Rzeczpospolitej broni swojego sprzeciwu wobec konwencji o zwalczaniu przemocy wobec kobiet. Donald Tusk zapowiedział podpisanie jej przez Polskę w najbliższych dniach. Gowin "podtrzymuje swoje zastrzeżenia", w wywiadzie mówi też o małżeństwach homoseksualnych.
Minister sprawiedliwości, konserwatywny polityk Platformy twierdzi, że konwencja będzie kosztować Polskę 160 milionów złotych rocznie. Groźniejsze jego zdaniem są jednak nie koszty, a to że konwencja "może otworzyć drzwi do legalizacji małżeństw homoseksualnych". Według Gowina "może być też wykorzystana do uderzenia w takie wartości jak macierzyństwo".
Minister sprawiedliwości mówi w Rzeczpospolitej, że jest powołany by strzec konstytucji. Ta zaś, jego zdaniem, wskazuje na macierzyństwo "jako na jedną z wartości szczególnie chronionych". Gowin twierdzi też, że konwencja zmusza Polskę do "zrzeczenia się istotnej części suwerenności".
Pytany o małżeństwa gejów, Gowin odpowiada, że go "ten problem ani ziębi, ani grzeje, dopóki związki homoseksualne nie roszczą sobie tych samych praw do małżeństwa", bo to jest "dobrem chronionym w konstytucji". Poseł Platformy nie widzi możliwości kompromisu. Jego zdaniem, jeżeli Polska zgodzi się na związki partnerskie, to będzie musiała zgodzić się dać związkom homoseksualnym takie same prawa jak heteroseksualnym. W tym także prawo do adopcji dzieci.