Gwiazdy "na rauszu" opowiadają ciekawostki z historii Polski.
Gwiazdy "na rauszu" opowiadają ciekawostki z historii Polski. Screen z Comedy Central / "Drunk history - pół litra historii"

Pijani goście ze świata show-biznesu opowiadają historyjki z dziejów naszego kraju. Brzmi to jak bluźnierstwo, skandal, kpina, hucpa. Jak tak można obrażać Polaków, śmiejąc się z ich tragicznej historii!? Nikt tu się z nikogo nie śmieje, lecz z przymrużeniem oka dzieli się ciekawostkami z kart historii. Czasem mijają się z faktami, bo są "pod wpływem". Nie zawsze to jest też tak zabawne, jak by się mogło z początku wydawać.

REKLAMA
Zawsze na imprezie (czy to na domówce czy przy ognisku) znajdzie się charyzmatyczna osoba, która narąbana jak Messerschmitt zaczyna zalewać nas anegdotkami. Reszta biesiadników z wypiekami na twarzy słucha, co też ciekawego tam ględzi. Z podobnego wizerunku pijanego wieszcza korzysta seria "Drunk history - pół litra historii", która 10 lat temu narodziła się w USA, zapożyczona została też w innych krajach, a teraz zza wielkiej wody przywędrowała do nas. Przemyciła ją stacja Comedy Central i zaprosiła do udziału popularnych polskich aktorów, komików czy gwiazdy internetu.
Pijana powietrzem
Na początku programu jest dokładnie napisane pod czego wpływem znajdują się goście - coś w stylu obrazów Witkacego, ale bez substancji psychoaktywnych. 5 x whisky, yerba i cytryna - taki zestaw wspomagający do opowiadania o Mikołaju Kopernika dostała znana kabareciarka Joanna Kołaczkowska. Nigdy nie piłem z panią Joanną, więc nie wiem jak się zachowuje po alkoholu, ale to jak mówi w programie, brzmi tak sztucznie, że aż nie chce się jej słuchać. Jest świetną aktorką i improwizatorką, więc pewnie takie udawanie to dla niej nic trudnego, ale czuję się trochę robiony w balona.
Po co się tak silić na bycie zabawną, bo "pod wpływem" to zawsze wypadnie śmiesznie? A może po to, by uniknąć kompromitacji? Nie będę tutaj nikogo rozliczać, zaglądać do szklanki i licytować, kto jest bardziej pijany, ale kłóci się to z formułą programu. Zwłaszcza, że jeśli zobaczymy odcinki z zagranicy, to faktycznie, od razu widać i słychać, że opowiadacze są mocno wcięci. W poniższym filmiku Allan McLeod opróżnił pół butelki whisky. Wiedziałbym to, nawet bez podania tej informacji.
Honor polskiej wersji póki co ratuje Katarzyna Kołeczek i jej Józef Piłsudski. Jej maślane oczka "mówią" o tym, że jest nieźle "zrobiona". Wypiła 2 piwa i 4 koktajle alkoholowe. Słychać jak się język plącze i brzmi to naturalnie. Charakterystycznym aspektem jest też słownictwo - występujący czasami koloryzują fakty, nie przebierają też w słowach. "Piłsudski potrafił je*ać swoich ministrów od prawa do lewa" – to autentyczny cytat aktorki. O dziwo, to zupełnie nie razi, bo przecież tak się mówi, gdy jest się odpowiednio rozluźnionym.
Kolejni narratorzy, których oglądałem, czyli Michał Piróg, Bartek Kasprzykowski i Michał Zieliński byli równie słabi co Kołaczkowska. Do tego potwornie nudni. – Każdy z naszych gości wypił sobie drinka lub dwa i to pozwoliło im się wczuć w taki luźny, komediowy nastrój programu – tłumaczyła mi Agnieszka Krakós-Gorący z biura prasowego Comedy Central. Chcę podkreślić, że to program, który z założenia ma być wesoły, a nie traktować o dzikim upijaniu się. Picie nie jest tu w centrum wszystkiego, a bardziej służy jako katalizator, bodziec do tego, by wprawić się w śmieszny nastrój – dodaje rzeczniczka. Wygląda na to, że zaproszeni celebryci maja takie twarde głowy, że muszą grać podchmielonych.
Dla fanów polskich kabaretów
Ten program zupełnie do mnie nie trafia. Może dlatego, że w trakcie oglądania nie byłem "drunk", a może dlatego, że już dawno temu wyrosłem z humoru rodem z polskich kabaretów. Nawet na moment nie uniósł mi się do góry, kącik ust a przysięgam, że kocham się śmiać. A nawet najlepszą historię można spalić, jeśli opowiemy ją w nieprzystępny sposób. Po prawdziwe ciekawostki odsyłam na youtube'owy kanał Jędrka, kasztelana zamku Chojnik.