
Zgodnie z przewidywaniami Trybunał Konstytucyjny zdominowany przez nominatów Prawa i Sprawiedliwości uznał za zgodne z konstytucją kontrowersyjne przepisy kształtujące status tzw. sędziów-dublerów. Co istotne, przewodniczącym składu orzekającego w tej sprawie był Mariusz Muszyński, czyli jeden z tych członków TK, których wybrano na de facto obsadzone już wcześniej miejsca.
REKLAMA
Mariusz Muszyński dosłownie był więc sędzią w swojej sprawie. Obok niego innymi zainteresowanymi byli sędziowie Henryk Cioch i Lech Morawski. Ten ostatni kilka miesięcy temu jednak zmarł i został zastąpiony przez Justyna Piskorskiego, który zaczął być nazywany "dublerem sędziego-dublera".
Postępowanie w sprawie oceny konstytucyjności przepisów z pakietu trzech ustaw, którymi Jarosław Kaczyński i spółka przejęli kontrolę nad Trybunałem Konstytucyjnym, zostało zainicjowane przez Rzecznika Praw Obywatelskich. Warto podkreślić, iż wtorkowy wyrok w tej sprawie nie zapadł jednogłośnie. Zdanie odrębne zgłosił Leon Kieres, czyli sędzia, który do TK został wybrany jeszcze przed "dobrą zmianą".
