Wskazanie władzy sądowniczej okazało się zbyt trudne, nie pomógł telefon do przyjaciela.
Wskazanie władzy sądowniczej okazało się zbyt trudne, nie pomógł telefon do przyjaciela. Fot. Twitter.com/ Żaneta Gotowalska

To było pytanie za 40 tys. zł. Nie pomógł telefon do przyjaciela – trafna odpowiedź nie padła. Uczestniczka wczorajszego odcinka "Milionerów" musiała się zadowolić gwarantowaną sumą 1 tys. zł. A pytanie, na którym odpadła, wywołało w internecie ożywioną dyskusję.

REKLAMA
"Która to władza sądownicza? A: legislatywa, B: egzekutywa, C: judykatywa, D: media" – odczytał Hubert Urbański, a pani Kamila wahała się bardzo długo. Od początku zdecydowanie wykluczała odpowiedź "D". Ale odpowiedzi "C" też nie brała pod uwagę. Jej zdaniem wybór był między "A" i "B". Ponieważ nie była pewna, skorzystała z ostatniego przysługującego jej w tej grze koła ratunkowego: telefonu do przyjaciela. Tata, do którego zadzwoniła, nie pomógł jej. Powiedział, że skłania się ku odpowiedzi, że władzą sądowniczą jest legislatywa, ale zaznaczał, że strzela. Sama uczestniczka bardziej stawiała na "B".
"I jak tu się dziwić, że ludzi nie obchodzi konstytucja, Trybunał, skoro nie znają odpowiedzi na takie pytania..." – pojawił się na Twitterze komentarz tuż po zakończeniu programu w TVN.
Sporo krytyki na uczestniczkę wczorajszego odcinka posypało się też wtedy, gdy nie znała odpowiedzi na pytanie dotyczące Stańczyka i wykorzystała przy nim dwa koła ratunkowe.
Trzeba jednak przyznać, że pani Kamila i tak dotarła wczoraj w "Milionerach" znacznie dalej niż jej poprzednik. Program zaczął się od uczestnika, który "wyłożył się" już na drugim pytaniu, bo nie odpowiedział prawidłowo na pytanie, co to jest wymijanie pojazdów i nie zdobył nawet gwarantowanego tysiąca.
Dla porządku przypomnijmy, że pojęcie judykatywa powinno być znane wszystkim choćby z lekcji wiedzy o społeczeństwie. To wywodzące się z łaciny pojęcie oznaczające właśnie władzę sądowniczą.