
Ksiądz Artur na polecenie z kurii przeprosił za zdjęcia przedstawiające go w samych slipach, na których pozuje demonstrując swoje umięśnione ciało. ale zanim zapomnimy o całej sprawie, duchowny o nietypowym hobby właśnie pokazał nowe zdjęcia na Facebooku. Nie, nie swoje. Kolegi po fachu…
REKLAMA
O Arturze Kaproniu pisaliśmy już kilkukrotnie. Za pierwszym razem pokazywaliśmy, w jak zdrowym ciele mieszka silny duch księdza. Szybko okazało się jednak, że to, co niektórym się podoba, u części wiernych budzi zgorszenie. Jak to, ksiądz bez sutanny, w samych majtkach biega po wybiegu przed kamerami? To prawie tak, jakby zakonnica w bikini tańczyła na rurze. Zareagowała kuria, która szybko sprowadziła duchownego na ziemię. Odwołał wszystkie umówione wywiady i przeprosił za to, że brał udział w zawodach.
Wygląda jednak na to, że Artur Kaproń nie do końca pogodził się z surową oceną kurii i części wiernych. Właśnie opublikował zdjęcia przedstawiające innego pasterza dusz, który też jest kulturystą i startuje w zawodach. Z tą różnicą, że jest to duchowny prawosławny. – Czy on, jako prawosławny, też sieje zgorszenie? – pyta retorycznie ksiądz Artur. No właśnie, sieje czy nie?
– Prezentowanie umięśnionego ciała przez duchownego nie stanowi żadnego problemu – przekonuje Radosław Gwizdak z parafii św. Cyryla i Metodego na warszawskiej Pradze. – Oczywiście wszystko zależy od kontekstu, ale jeśli są to normalne zawody, a nie dajmy na to plan zdjęciowy do filmu pornograficznego to nie ma powodu, żeby takie obrazy budziły zgorszenie. Pewnie, że zawsze znajdzie się jakiś wierny, któremu przeszkadza to, ze ksiądz w piłkę z dziećmi gra lub pójdzie na basen. Ale póki większość będzie uważać to za normalne zachowanie to nikt nie będzie takiej osobie duchownej robił problemów – dodaje Radosław Gwizdak.
