
Autor monumentu upamiętniającego tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego chce, by pomnik prezydenta stanął na skwerze ks. Jana Twardowskiego na Krakowskim Przedmieściu. Oznaczałoby to przestawienie dwóch innych pomników – Bolesława Prusa i ks. Jana Twardowskiego.
REKLAMA
Na ustawienie zaproponowanego w konkursie pomnika Lecha Kaczyńskiego potrzeba bardzo dużo miejsca. Wymagałoby to wycięcia kilku drzew oraz usunięcie dwóch pomników. O planowanym przemeblowaniu na Krakowskim Przedmieściu wspomniał Jerzy Kalina, autor zwycięskiej koncepcji pomnika smoleńskiego. Jego zdaniem monument Prusa powinien stanąć w Ogrodzie Saskim, a ławeczka z postacią księdza Twardowskiego miałaby być przeniesiona kilkaset metrów dalej. Jednak ten pomysł spotkał się z dużym oporem. Blisko tysiąc osób podpisało się pod petycją do prezydent miasta w sprawie zablokowania przenosin istniejących pomników.
Zgodnie z przepisami, to Rada Warszawy decyduje o lokalizacjach pomników, a jeśli to potrzebne, uzgadnia to z konserwatorem zabytków. Jakiś czas temu Rada Warszawy podjęła uchwałę o ustawieniu pomnika smoleńskiego u zbiegu ulic Focha i Trębackiej. Prawo i Sprawiedliwość nie zaakceptowało wskazanej lokalizacji, zmieniło zaś przepisy dotyczące nadzoru konserwatorskiego. O ustawieniu jednego z pomników na skwerze im. ks. Jana Twardowskiego mówił w czasie miesięcznic smoleńskich Jarosław Kaczyński.
Źródło: "Super Express"
