Lovense Remote to aplikacja do obsługi inteligentnego wibratora. Miała nagrywać użytkowników bez ich wiedzy.
Lovense Remote to aplikacja do obsługi inteligentnego wibratora. Miała nagrywać użytkowników bez ich wiedzy. Screen/Google Play

Aplikację Lovense Remote jej właściciele reklamują jako dyskretną. Po raz kolejny jednak okazało się, że nowe technologie, w tym przypadku Internet of Things, mogą być niebezpieczne, jeśli chodzi o wyciek wrażliwych danych. Inteligentna aplikacja nagrywała użytkowników bez ich wiedzy.

REKLAMA
Lovense Remote to aplikacja do obsługi inteligentnego wibratora. Serwis The Verge donosi, że bez zgody użytkownika nagrała plik audio, który trwał 6 minut. Został zarejestrowany podczas korzystania z wibratora. Program co prawda pytał o to, czy może używać kamery i mikrofonu, ale chodziło jedynie o wydawanie komend głosowych i chat wewnątrz aplikacji. Nie było żadnej informacji o tym, że będzie nagrywał korzystanie z wibratora.
Firma z Hong Kongu teraz nazywa tę wpadkę "drobnym błędem", tłumaczy także, iż dźwięki zostały zarejestrowane wyłącznie na telefonie właścicieli. Ponadto, aplikacja miała zawierać błąd wyłącznie w wersji na telefony z systemem Android. Błąd miał zostać już naprawiony, firma twierdzi też, że plik zapisany był w pamięci podręcznej telefonu jedynie tymczasowo.
Inteligentne wibratory zawodziły już wcześniej w zakresie danych wrażliwych użytkowników. Było tak w przypadku urządzeń firmy WeVibe, które miały zbierać przy pomocy technologii BlueTooth i zapisywać dane osobowe użytkowników. Złożyli oni pozew zbiorowy przeciwko firmie opiewający na 3,75 mln dolarów.
źródło: The Verge