– Na 1 października (najświeższe dane – red.) mamy zarejestrowanych prawie 20 tys. kandydatów do policji – mówi nam mł. insp Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji. – Jak widać chętnych, by wstąpić do policji nie brakuje, ale ich kompetencje są wątpliwe. 20 tysięcy to nie jest mało, wychodzi 7 osób na miejsce. Jestem w stanie postawić tezę, że do policji jest się trudniej dostać niż na renomowaną uczelnię – stwierdza rzecznik Komendy Głównej. I szacuje, że ze wspomnianych 20 tysięcy chętnych, dostanie się około 3-4 tysiące.
Chętni są, ale coraz gorsi
Niewielki Urząd
Pracy w Szydłowcu (woj. mazowieckie). To tu jest największe bezrobocie w Polsce (ponad 25 proc.). W Szydłowcu i okolicach także szukają do pracy w policji. Na korkowej tablicy wisi duży plakat z hasłem "Zostań policjantem". W korytarzu równo poukładano ulotki z praktycznymi informacjami, o kryteriach, jakie musi spełnić kandydat (m.in. obywatel polski o nieposzlakowanej opinii, wykształcenie średnie, zdolność fizyczna i psychiczna do służby w formacjach uzbrojonych). Takie ogłoszenia spotkać można w wielu Urzędach Pracy na terenie całego kraju. – Nie widzę nic złego w tym, że poprzez urząd pracy informujemy o możliwości zatrudnienia w policji – zaznacza Mariusz Ciarka. – Jak każda firma mamy prawo prowadzić kampanię promującą ten zawód. Nikt nam tego nie może zabronić. Takie prowadzą i
Biedronka, i Ikea, i inne firmy – dodaje rzecznik Komendy Głównej Policji.