Jak donosi
"SE", mężczyźni poznali się w sieci. Wielokrotnie spotykali się, a Mieczysław O. płacił kochankowi za
seks, jak ustaliła prokuratura, os 100 do 350 zł za spotkanie. Według dziennika po jakimś czasie dyrektor zaproponował kochankowi pracę w instytucie, choć mężczyzna nie miał wymaganego wykształcenia, a swoją edukację zakończył na poziomie gimnazjum. Zarabiał najpierw 1300 zł, potem 2000 zł, dodatkowo dyrektor zwracał mu koszty wyjazdów na intymne spotkania, z pieniędzy IMGW płacił też za drogie alkohole. Mieczysław O. nie przyznaje się do zarzutów.