Reklama.
Znasz ten spray od dzieciństwa. Zawsze można go było znaleźć w bagażniku waszego rodzinnego samochodu lub w skrzynce z narzędziami. Słowem, twój tata nie mógł się bez niego obejść. Teraz sama masz go w domu/aucie/garażu/piwnicy (niepotrzebne skreślić) – kupił go twój chłopak. Bez niego nie da się naprawić skrzypiących drzwi (co paradoksalnie nie jest najlepszym pomysłem – na zawiasach szybko pojawią się czarne smugi) czy odkręcić starej śruby. Choć formuła WD-40 jest tajemnicą handlową, na kartach produktu podaje się te składniki spray'u, które wpływają na bezpieczeństwo jego stosowania. I tak: w Stanach wymienia się oleje mineralne, spirytus mineralny oraz LPG, w Niemczech ciężką benzynę i dwutlenek węgla, zaś w Polsce ciężką benzynę oraz olej bazowy. Legenda głosi, że tajemnicą działania WD-40 jest... olej z ryb. Tak czy inaczej, autorzy niezawodnej mieszanki, czyli pracownicy Rocket Chemical Company w San Diego, mieli na celu opracowanie formuły, która będzie zabezpieczała przed korozją i usuwała wodę, która ją powoduje. Udało się po 40. próbie i ten fakt upamiętniono w nazwie produktu – WD-40 przetłumaczyć można jako "wyparcie wody – 40. podejście". Jednak, jak się okazuje, to nie jedyne zastosowanie spray'u Jest ich znacznie więcej i wiele z nich nie ma nic wspólnego z pracami garażowo-remontowymi.