
Reklama.
Pilotażowa kampania społeczna, ma sprawić, by "pracownicy mieli poza biurem takie same doświadczenia, jak w biurze". Jak informuje przedstawiciel firmy jednym z najważniejszych zadań będzie rozwijanie współpracy między Google'm a krajowymi organizacjami działającymi na rzecz LGBT.
Poza zyskami marketingowymi, działanie Google ma też wymiar czysto biznesowy. "Działamy w wielu krajach i mamy bardzo mobilną siłę roboczą. Mieliśmy wiele przypadków, gdy próbowaliśmy zatrudnić ludzi w krajach, gdzie występują te problemy [z uznaniem małżeństw homoseksualnych - przyp. red] i nie byliśmy w stanie zatrudnić najlepszej osoby w tym kraju" – argumentował Mark Palmer-Fdgecumbe.
Według eksperta z Ernst & Young, Harry'ego Gaskella, inicjatywa informatycznego giganta ma duże szanse na powodzenie. "Jeśli próbujesz coś zmienić, rządy mogą wywrzeć nacisk dyplomatyczny, organizacje pozarządowe mogą walczyć faktami i argumentami, ale to korporacje walczą siłą ekonomiczną. To coś, czego będą słuchać nawet najbardziej oporne kraje".
Czytaj też: Rządy chcą kontrolować internet. Google alarmuje
Jeśli w Polsce i Singapurze kampania przyniesie oczekiwane rezultaty, może zostać rozszerzona na wszystkie kraje, gdzie Google ma swoje biura i zatrudnia ludzi. Może w tym pomóc fakt, że Google działa w świecie wirtualnym i dzięki temu może dotrzeć ze swoim przekazem bardzo szybko w każdy zakątek świata.