
Ten wstrząsający reportaż mógłby napisać Mikael Blomkvist, dziennikarz szwedzkiej gazety "Millenium". Jednak Blomkvist to postać fikcyjna, a historia opisana w książce "Łódź 370. Śmierć na Morzu Śródziemnym" wydarzyła się naprawdę. Wzięli się więc za nią prawdziwi dziennikarze: Annah Björk i Mattias Beijmo. Pojechali do Grecji i Turcji, by na własne oczy zobaczyć, jaki los zgotowaliśmy uciekającym przed wojną Syryjczykom, którzy chcą się ubiegać o azyl w Europie.
Fale pchają małą łódź na statek, obija się rozpaczliwie o przednią część kadłuba. Zdesperowani błagają o pomoc.
– Dlaczego on nic nie robi? – pyta Ahmad.
Nie wierzy własnym oczom. Człowiek stojący na górze widzi, jak wszystkie pięćdziesiąt trzy osoby toną i mimo to nie reaguje.
Chyba śni.
W tym momencie marynarz spogląda wreszcie na nich, jak gdyby chciał coś powiedzieć. Pochyla się do przodu.
– Błagamy! Błagamy, pomóżcie nam! – krzyczą.
– Pomóżcie dzieciom.
Patrzy w dół, zaciąga się głęboko. I potem rzuca w ich stronę niedopałek.
